Spojrzałem smutno w kierunku odjeżdżającej Erici. Nie potrafiłem jej rozgryźć, zrozumieć chodź w małym stopniu. Kogo darzyła sympatią, kto znaczył dla niej coś więcej a kogo wprost nie znosiła próbowałem się w tym połapać ale jak do tej pory kiepsko mi szło.
- To do zobaczenia! – krzyknąłem po chwili w jej kierunku.
[KONIEC]