Basen Beacon Hills

Na basen przychodziłem rzadko. Nie dlatego, że nie lubiłem pływać bo pływam całkiem nieźle ale dlatego, że często bywa tu Jackson. Jest to jakby jego obowiązek skoro jest kapitanem drużyny pływackiej ale jego obecność tutaj zawsze psuje mi radość z pływania.
Dzisiaj jednak postanowiłem tu wpaść i tym samym odpocząć trochę od ciągłego siedzenia w domu.
Położyłem moją torbę na trybunach i przyglądałem się pływającym w basenie osobą szukając tam kogoś znajomego.

Derek kazał nam poćwiczyć poza metrem. Pobiegać, pojeździć na rowerze... Ja preferowałam pływanie, to mnie relaksowało, w jakimś stopniu. Ubrana w czerwony jednoczęściowy kostium stanęłam nad basenem i spięłam włosy klamrą. Rozejrzałam się wokół i nagle dostrzegłam Stilesa, z drugiej strony basenu. Westchnęłam, ostatnio coś często na siebie wpadaliśmy. Jeszcze pomyśli, że go prześladuje, dlatego nie patrząc na niego już dłużej pośpiesznie weszłam do wody. Od razu zaczęłam płynąć, zanurzając całe ciało w wodzie, oprócz głowy i włosów.

Po chwili wypatrzyłem pływającą Erice.
Ostatnimi czasy bardzo często na siebie wpadaliśmy. Uznałem to za jakiś znak, przesłanie, że powinienem częściej z nią rozmawiać.
- Hej Erica! – wydarłem się na cały głos w jej stronę

Uśmiechnęłam się pod nosem widząc jak Stiles do mnie macha i wydziera się na cały basen. W stylu żabki szybko do niego podpłynęłam i wsparłam się na murku obydwoma rękami.
- Hej, Stiles - odparłam z uroczym uśmiechem. Poprawiłam klamrę we włosach i spojrzałam na niego, uważnie lustrując jego strój i szczerząc się już szeroko.

Erica w wodzie poruszała się bardzo zgrabnie, miło było na nią patrzeć.
- Nie wiedziałem, że potrafisz pływać. – powiedziałem do Erici kiedy się ze mną przywitała. – Ile masz jeszcze takich ukrytych talentów? – spytałem.

- Sporo - odparłam zuchwale i wystawiłam chłopakowi język. - A ty przyszedłeś tutaj by się pogapić czy może raczej popływać?
Zaraz po tym pytaniu, szczerząc się do niego radośnie, ochlapałam go po nogach i rzuciłam mu prowokacyjne spojrzenie.

- Pogapić. – odpowiedziałem wesoło. – A co nie wolno? – spytałem po chwili podnosząc cwaniacko brew.

- Wolno - odparłam powoli, po chwili rozważenia, która odpowiedź będzie odpowiedniejsza. - Ja jednak przyszłam tu popływać, więc wiesz...