Wyraź opinię

Scott to chyba jedyna taka naprawdę dobra osoba.
Po mimo, że nie lubił Jacksona zdecydowanie sprzeciwiał się pomysłowi, aby go zabić.
Nie wyjaśnił Allison dlaczego Derek ugryzł Victorię, tylko dlatego, bo chciał, aby jej ostatnie wspomnienie z matką nie było takie(tak może by z sobą nie zerwali).
Zawsze stara się załatwiać konflikty pokojowo, i koniec końców wie jak postąpić, aby wszystkim było jak najlepiej.

Czasem mnie wkurza, że jest taki dobry XD

Warrior napisał:

Czasem mnie wkurza, że jest taki dobry XD

hahhahah, dokładnie! Mógłby częściej warknąć jak tru alpha, a nie się pierdzieli z jakimiś słabiakami   :d

Czasami mnie wkurza, a czasami nie. Szczerze powiedziawszy wolałem go z poprzednich sezonów.. ale w tych nowszych za to zmieniło się wiele innych bohaterów. Między innymi mowa o Stilesie, który z nieudacznika, zmienił się nie dość, że w najlepszego, wedlug mnie głównego bohatera, to jeszcze bywa zabawny. Ale mimo wszystko, Scott jest niezastąpiony.

Och, Scott. W S4 jest jakiś dziwne nieporadny, taki... Baby Alpha. No i nie mogę przeboleć, iż tak szybko

S4:

Ale Scott to ideał, jest dobry i kochany, a przy tym nieprzesłodzony. Ma wady i popełnia błędy, więc jest ludzki i bliski memu sercu, a przy tym jednocześnie niemal zawsze robi to, co dobre i słuszne. Jak go nie podziwiać? Jak go nie kochać?
Szczerze - nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy hejtują Scotta. OK, może nie być czyimś ulubieńcem, ale nie wyobrażam sobie, jak zimne trzeba mieć serce, by hejtować tę słodziakowatość upakowaną w cudowne ciało z mięśniami Posey'a. *fangirl_mode_off*   

Dla mnie Scott zawsze był trochę głupi, jakby łapał niektóre rzeczy wolniej. I mam wrażenie, że jest naiwny. I szczerze irytowałoby mnie to u każdego bohatera, ale nie u niego. Bo jest po prostu zbyt słodki. Cieszy mnie to, że jest tą postacią, która zawsze walczy o przyjaciół i nawet pomimo z pozoru przegranej sprawy wciąż próbuje dążyć do celu. Jego wiara w to, że wszystkich da się ocalić i wszyscy zasługują na ocalenie jest chyba najlepsza.
Ogólnie nie przepadam za postaciami w stylu Scotta - są bardzo przewidywalne i nużąco dobre. Ale w całej tej otoczce jest też małym głuptasem i zwykłym nastolatkiem popełniającym przeróżne błędy (plus dla niego za nie bycie Perfekcyjną Eleną) i to sprawia, że go lubię i nie wadzi mi na ekranie.  

kaboom, Scott jest po prostu głupi troszkę na tle Stilesa. ;p Ale to prawda, mimo bycia kimś szlachetnym, moralnym itp., nie przynudza, nie robi za Mary Sue i nie uważa się za najlepszego na świecie. No i popełnia błędy, a potem je naprawia, więc nie jest irytującym nieomylnym bohaterem.

I jest "The hottest girl in school"   

Aid_than napisał:

I jest "The hottest girl in school"   

HAhaha, dokładnie! XD

Scoot... lubię go, ale to taki szczeniak. Nie jest dla mnie typem alfy. Jest taki zupełnie normalny, ani za mądry, ani za głupi. Bardzo uczuciowy, dużo bardziej moralny od Stilesa. Przesympatyczny, taki do pogłaskania. Przystojny, ale nie przyprawia mnie o dreszcze

Uwielbiam Scotta <3 Na początku jeszcze nie odnajdywał się w tym całym wilkołactwie, ale z czasem dojrzał i wyrósł na odważną i odpowiedzialną Alfę ! Podoba mi się jego przyjaźń ze Stilesem . Mają świetne pomysły, wspierają się i oddaliby za siebie życie. Kochałam jego związek z Alisson ale z Kirą mi nie przeszkadza Widać, że jest z nią szczęśliwy, a tyle w życiu przeszedł , że przyda mu się bliska osoba. Cieszę się, że ma też swoją betę i moim zdaniem świetnie sobie radzi z obowiązkami Alfy ; ) Kocham też jego relację z matką <3
Ogólnie to jedna z moich ulubionych postaci w tym serialu !

Od pierwszego odcinka go polubiłam. Od drugiego sezonu jeszcze bardziej zapunktował. Z odcinka na odcinek stawał się, hmm... bardziej męski i przystojny. Bardzo lubię jego relacje z otoczeniem. Jest to taki chłopczyk który próbuje wszystkim dogodzić. Mimo wszystkich plusów, nie pasuje mi w roli Alfy. Jeśli chodzi o pomyślunek, to zginął by bez Stiles'a ^^
Tak 8/10 ^^

Scott nigdy nie należał do mojch ulubieńców ale też nie jest tak że go nie lubie. Największą moją sympatie miał w sezonie 1,2,3A od 3b coraz mniej go lubiłam. W pierwszych dwóch sezonach był taki milutki,słodki,nieporadny bardzo go lubiłam za związek z Allison,za przyjażń braterską ze Stilsem. Co do minusów Scotta to jeden z największych minusów jest za Kire (Scira) za to że zaczoł szybko do niej startować aż w końcu zostali parą, dla mnie jest to beznadziejny paring pozbawiony jakiejkolwiek chemii, nudny taki paring na siłe. Ich sceny są mdłe,sztuczne i niesmaczne. Inne minusy Scotta to na pewno jego charakter zwłaszcza to że zawsze wszystkich chce ratować nawet swoich wrogów ludzi którzy chcieli go zabić- to po prostu jest nudne w jego wykonaniu. Jest zbyt dobry i ma słaby charakter jak na Alfe, gdyby nie Stiles to sam Scott niewiele by zdziałał taka jest prawda inteligencja nie jest mocną stroną Scotta. Wkurza mnie to że zawsze wszystkim wierzy nawet osobom które dopiero co poznał. Co do samego aktora Tyler Posey to urodowo mi się nie podoba nie jest w moim typie a aktorsko uważam że słabo gra nie wyraża za dobrze swoich emocji.