|
|
| Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 16/12/2012, 04:22 | |
| Witaj w domu Stilesa Stilinskiego.[You must be registered and logged in to see this image.]Twoja postać zastaje Stilesa leżącego w łóżku w jego pokoju. Jest smutny i małomówny. Próbujesz dowiedzieć się, o co chodzi i w jakiś sposób go pocieszyć.
Jeśli Twoją postacią jest Stiles, porozmawiaj ze Scottem o swoim utrapieniu.
Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia 26/1/2013, 12:05, w całości zmieniany 2 razy | |
| | | Mozbi Wtajemniczony
Liczba postów : 152 Punkty : 0 Join date : 27/09/2012
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 16/12/2012, 13:55 | |
| -Scott, gdzie ty do cholery jesteś kiedy Cię potrzeba ? – powiedziałem sam do siebie. Nie odbierał telefonu, a więc postanowiłem złożyć mu wizytę w jego domu. Na moje nieszczęście siedziałem już drugą godzinę w jego pokoju, a po młodym McCallu nie było nawet śladu. Myśl Derek, myśl. Dokąd mógł pójść Scott ? Klinika była dziś zamknięta, parę dni temu pokłócił się z Alison. Hmmm ... - Stiles. Ten chłopak powinien wiedzieć. – Postanowiłem złożyć przyjacielowi Scotta wizytę. Z gracją kota wyskoczyłem przez okno. Nie mogłem pozwolić, żeby pani McCall mnie zauważyła. Samochód zaparkowałem za domem. Wsiadłem do środka, odpaliłem islnik i ruszyłem w stronę ulicy, na której mieszkał szeryf Stilinski. Zostawiłem samochód parę domów dalej, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Światła od strony ulicy były zgaszone. Jego ojciec zapewne miał dzisiaj dyżur. Mimo tego starym zwyczajem postanowiłem wgramolić się przez okno. Nie było to zbyt trudne zwłaszcza, że jedno od strony podwórka było uchylone. Kiedy znalazłem się już w środku, ktoś nagle zapalił lampkę. To był Stiles. - Stiles, gdzie jest Scott ? - Nie mam pojęcia Derek. – odpowiedział chłopak. Zdziwiło mnie to, że nawet nie był zaskoczony tym, że jak gdyby nigdy nic wszedłem przez okno do jego pokoju. - Musisz to wiedzieć. Mamy poważne problemy z Jacksonem i jeśli nie chcesz, żebym wyrwał Ci rękę i wsadził ja do gardła to lepiej mi powiedz. - Rób co chcesz. – powiedział Stiles, po czym obrócił się na drugi bok. Czułem, że zaraz rozerwę tego chłopaka na strzępy, ale coś było nie tak. Zawsze rozgadany, leżał teraz przygnębiony na łóżku i się nie odzywał. Patrzył tylko zagubionym wzrokiem w ścianę. Nie, nie zrobię tego pomyślałem. To nie w moim stylu, chociaż widok przygnębionego Stilesa nie dawał mi nie wiadomo czemu spokoju. - Stało się coś ? – spytałem. - Nie ważne. – odpowiedział. No nie, chciałem być miły, ale chyba jednak go rozszarpię. - Chodzi o Lydię. – No tak, a o co innego, niż o dziewczynę mogłoby chodzić chłopakowi w jego wieku ? - A dokładniej ? - Zaraz, czy ty próbujesz być dla mnie miły ? - Tego już za wiele. Zacznij gadać, albo zaraz ktoś będzie Cię musiał zbierać z podłogi. – Stiles uważnie mi się przyjrzał, po czym chwilę pomyślał i westchnął ciężko. - No dobra, bo chodzi o to, że ją kocham, a ona woli Jacksona. - I to jest ten twój wielki problem ? - Dasz mi dokończyć ? – upomniał mnie chłopak, aż zrobiło mi się trochę głupio. - Ok., przepraszam, mów dalej. - Kocham się w niej od dawna. Ostatnio udało mi się do niej zbliżyć. Kiedy już myślałem, że wszystko jakoś się ułoży to ona powiedziała mi, że mimo wszystko nadal kocha Jacksona. -To może znajdź sobie inny obiekt uczuć ? – spytałem. Stiles spojrzał na mnie z wyrzutem po czym dodał : - Nie pomagasz. – Znowu zrobiło mi się głupio. Zebrałem myśli, po czym powiedziałem - Słuchaj Stiles. Jeśli naprawdę ją kochasz to zamiast leżeć tu i użalać się nad sobą powinieneś o nią walczyć i się nie poddawać. - Łatwo Ci mówić. Ty jesteś przystojny, laski na Ciebie lecą, a w dodatku jesteś wilkołakiem. - Bycie wilkołakiem to nie tylko przemiana oraz super moce. To przede wszystkim serce. Wilkiem jest się o tu, w środku. – klepnąłem się po klatce piersiowej. – A Ty mimo, że jesteś człowiekiem masz naprawdę wilcze serce. - Naprawdę tak uważasz ? - Tak Stiles, naprawdę. – powiedziałem. Zawsze byłem dobry w udawaniu, ale tym razem cel był nawet słuszny. Zobaczyłem to w oczach tego chłopaka. Wróciłem mu nadzieję na to, że może zdobyć dziewczynę, którą kocha, chociaż obiektywnie rzecz ujmując, nie miał na to większych szans. - Dzięki Derek. Wiesz co ? - No co tam Stiles ? - Kiedy nie zachowujesz się jak nadęty bufon i zapatrzony w siebie samiec Alfa, który zawsze ma rację to jesteś nawet spoko. - Dzięki Stiles. Zaraz, że co ? - Nie nic, nic. – powiedział szybko chłopak, kiedy spojrzałem na niego swoim wilczym wzrokiem, chociaż w głębi duszy chciało mi się śmiać. - No, masz szczęście. To teraz powiedz mi gdzie jest Scott. - U Alison. - Zaraz, ale jak to ? Przecież się pokłócili parę dni temu. - Tak, ale pogodzili się przedwczoraj.
| |
| | | Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 16/12/2012, 17:51 | |
| Mozbi - świetnie poradziłeś sobie z zadaniem. Nawet Derek rozczulił mnie tym, w jaki sposób podbudował Stilesa. Poza tym przedstawiłeś to w dość zabawnej formie, przez co zgarniasz całe 5 punktów. | |
| | | Annie Wilkołak
Liczba postów : 1040 Punkty : 7 Join date : 03/07/2012 Age : 28 Skąd : Tajlandia ^^
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 16/12/2012, 21:26 | |
| Moim zadaniem było odciągnięcie Stilesa od Scotta... Przynajmniej na jakiś czas. Wiedziałam, że jest to misja niemal niewykonalna, więc postanowiłam go uśpić jednym uderzeniem, tak jak kiedyś, gdy próbował nam przeszkodzić w akcji z Boydem. Zapukałam kilka razy na drzwi, ale nikt mi nie odpowiadał. Bez skrupułów nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. - Jest tu ktoś? Właśnie złodziej okrada wam kuchnię - zawołałam ironicznie. Sądziłam, że może to ruszy Stilesa, ale ani śladu kogokolwiek. Zamknęłam za sobą drzwi i weszłam głębiej. Szłam wzdłuż korytarza i zobaczyłam, że jedne z drzwi są otwarte na oścież. Zajrzałam do środka. Szczupły chłopak leżał na wznak, na łóżku i bezceowo wpatrywał się w sufit. Podeszłam do niego i kładąc dłonie na biodrach stanęłam do nad nim. Uśmiechnęłam się promiennie. - Witaj, Stiles. - Heeej - odparł ponuro. Nawet nie spytał co tutaj robię, jakby było mu zupełnie obojętne, że ktoś właśnie na legalu włamał się do jego domu. Zmarszczyłam brwi i obdarzyłam go uważnym spojrzeniem. - Co ci się dzieje? - spytałam patrząc na jego ponurą minę i smutne oczy. Chłopak wydął usta i wzruszył obojętnie ramionami. - Nic. - Wyglądasz jakbyś nie cieszył się na mój widok a to przecież zupełnie niemożliwe! Nie skomentował tego. Przewróciłam oczyma i westchnęłam. Opadłam bezwładnie na łóżko. - Chodzi o twoją porojoną miłość do Lydii Martin? - próbowałam odgadnąć. - To nie jest porojona miłość. - Ależ skąd... Tylko, że ona cię nie zauważa! To niemal platoniczne - zawołałam z ironią. - Nie - odparł markotnie chłopak. - Wiesz jeśli brakuje ci dziewczyny to zawsze mogę ją dla ciebie poudawać - drążyłam dalej z urokliwym uśmieszkiem, ale on spiorunował mnie wzrokiem i kompletnie zignorował moje słowa. - Nie umiesz się całować? Też mogę cię nauczyć! Lydia potem będzie w niemałym szoku... - Przestań - przerwał mi niemal bezsilnie. Odchrząknęłam i postanowiłam przystopować. - Kłopoty z tatą? - Nie, jest w porządku. - Stiles! - zniecierpliwiłam się w końcu i przewróciłam oczyma. - Powiedz, co jest grane. - Co to może obchodzić wilkołaka? - odparł wrogo. - Co to może obchodzić wilkołaka... - przedrzeźniłam go złośliwie i... Wtedy mnie olśniło. Wytrzeszczyłam na niego oczy. - Aaa. Już rozumiem, czujesz się pospolity, bo nie jesteś jednym z nas - powiedziałam z drwiną w głosie i wymierzyłam w niego palcem. Chłopak natychmiast się podniósł i zrównał się ze mną w pozycji siedzącej. Zmarszczył ze złością brwi. - Wcale mnie to nie rusza. - A jednak! - Wcale nie. - Wcale tak. - Wcale nie. - Wcale tak. - Nie. - Tak! Właśnie, że tak! - wykrzyknęłam z uśmiechem satysfakcji. Ukłułam go lekko w klatę piersiową, na co jęknął i natychmiast ją rozmasował. - No dobra! Może i masz rację. - Och, serio? - spytałam, przewracając oczyma. Poczułam się trochę poirytowana. - Czym ty się przejmujesz, Stiles? - I kto to mówi? - Ja! Erica Reyes, dziewczyna z padaczką. Wiesz jak to jest być innym, Stiles? Lepiej być pospolitym niż innym! - zawołałam gorzko. Spojrzał na mnie uważnie, nic nie mówił tylko słuchał. Miałam przewagę, mogłam mówić. - Czujesz się gorszy, bo jest normalny? Rany, Stiles, to takie żałosne. Wiesz jak ja się czułam przez te wszystkie lata? Jak jakiś... wyrzutek, odmienieć, dziwadło! A ty nie jesteś żadnym z nich. Jesteś zwyczajnym nastolatkiem i powinienś mieć normalne życie i problemy. Jak szkoła czy dziewczyny. W ogóle nie rozumiem czemu zajmujesz się czymś, co cię nie dotyczy. Masz przecież swoje życie. Nie musisz wcale w kółko biegać za Scottem. I wiesz co ci powiem? Nie jesteś superbohaterem, Stiles. Nie jesteś i nigdy nie będziesz. Nie płynie w tobie jakaś złowieszcza krew łowcy, nie zostałeś ugryziony przez wilkołaka, więc nie masz jakiś nadprzyrodzonych zdolności i nie jesteś tym pokręconym weterynarzem-czarownikiem, ale wiesz co? My też nie jesteśmy superbohaterami. A ty jesteś Stiles Stilinski i przede wszystkim musisz być dobry w byciu sobą. - Wow, Erica... Myślałaś kiedyś o karierze polityka? - odpowiedział mi po długiej chwili ciszy chłopak. Zaśmiałam się perliście i wyszczerzyłam do niego zęby. - Jasne, nieraz. | |
| | | Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 16/12/2012, 23:05 | |
| wiedźma - ciekawie to rozegrałaś. Już obawiałam się, że problem Stilesa będzie dotyczył niespełnionej miłości do Lydii, a przecież Erica nie lubi tego tematu. Jednak dobrze wybrnęłaś z tej sytuacji i końcowa przemowa również wywarła na mnie wrażenie. W nagrodę przekazuję 5 punktów. | |
| | | Morgan Betha
Liczba postów : 957 Punkty : 29 Join date : 25/06/2012 Age : 27
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 17/12/2012, 19:03 | |
| - Stiles?! Ej Stiliński? – darłem się idąc korytarzem ku jego pokojowi. Cisza, nie ma go, czyj jak? Normalnie to już zdziwiony i wystraszony wyleciał by z pokoju. Drzwi do jego pokoju były uchylone. Może faktycznie wyszedł? – Stilees? – wyciągnąłem, gdy wsunąłem głowę do jego pokoju. O dziwo była tak. Siedział zrezygnowany na łóżku i chował twarz w dłoniach. - Isaac co ty tu robisz? – zapytał głosem ,jak by nie jego …smutnym. - Scott nie mógł przyjść. Coś mu wypadło. Siedział ,nie odezwał się nawet słowem. - Stiles, co się stało z tym rozbrykanym chłopaczkiem ,którym zawsze byłeś. Chłopak podniósł głowę i spojrzał na mnie z pod byka. W jego oczach czaił się strach. - Martin? – może chodziło o dziewczynę? Chyba wszyscy wiedzieli ,że ten facet bujał się w Lydii. Ale on tylko pokręcił głową i ponownie oparł ją na rękach. – Nie Martin, to nie wiem..może mi powiesz. - A co nie domyślisz się ,przecież jestem tym wielkim ,owłosionym , żółtookim wilkołakiem. – Zrobiłem krok i jego stronę no co on momentalnie się podniósł. – Co ty też ?! – zapytał rozkładając ręce. - Co ja też? Co jest Stiliński ktoś ci groził? - Derek ..- powiedział szeptem. I ponownie opadł na łóżko. Oparłem się o drzwi i na mojej twarzy zawitał uśmiech . - Ach na wszechmocny Stiles naraził się Derekowi. Gadaj co przeskrobałeś? - Poszedłem do niego i akurat ćwiczył. No i można powiedzieć ,że go przestraszyłem. Naskoczył na mnie. Zapytał co ja tu robię. - A co tam robiłeś? - E no …chciałem zapytać czy nie ma jednej z tych swoich sexy koszulek na zbyciu wiesz. – mówił i żywo gestykulował rękami – z resztą nie ważne, chyba wziął mnie za jednego z alf ,bo miałem kaptur na głowie. Potem powiedział ,że nie ma czasu ,ale jak mnie kiedyś zobaczy to, ten złami mi kręgosłup, myślisz ,że mówił poważnie? – ze zdenerwowania zaczął mielić w buzi kawałek swojej bluzy. A ja? Wpadłem w śmiech. - Tak śmiej się. Ale to wcale nie jest zabawne. Ja i Derek to jak Pitbull i Cziłała. – Wypluł bluzę. - No tak Derek trochę przypomina Pitbulla. - Co ? Nie. To ja jestem Pitbulem. Ale uwierz mi on jest bardzo chytrą i przebiegłą cziłałą. – Zmarszczyłem brwi .. Co siedzi w głowie tego chłopaka? - Dobra Stiles. Derek w nerwach potrafi ci złamać rękę, nogę lub kręgosłup. – wytrzeszczył na mnie oczy. – Nie pomaga? – pokiwał głową . – Ale tu nie o to chodzi ,gdyby chciał ,to już byłbyś niepełnosprawny. Chciał cię postraszyć i tyle, nie masz się czym przejmować. - Mówisz poważnie ,a co ty wiesz? – spytał mrużąc oczy. - A uwierz mi już nie raz miałem połamane kości.
| |
| | | Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 17/12/2012, 21:24 | |
| Lucca - Trochę chaotycznie opowiedziane. Spokojnie, nie trzeba się nigdzie spieszyć, nikt nie pogadania, jest jeszcze czas. Jakkolwiek pod względem treści wszystko zgadza się z koncepcją zadania. | |
| | | Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 28/12/2012, 13:16 | |
| Zadanie 2Uwaga! Czas na wykonanie zadania 1 upłynął. [You must be registered and logged in to see this image.]Pan Stilinski umawia Stilesa z nową atrakcyjną sąsiadką. Niestety, chłopak kompletnie nie ma pojęcia, jak się zachować na randce, gdyż nigdy na niej nie był. Pomóż mu uporać się z tym problemem.
Jeśli Twoja postać to Stiles, opisz w rozmowie ze Scottem, w jaki sposób przebiegała Twoja randka.
| |
| | | Smee. Zaatakowany
Liczba postów : 237 Punkty : 5 Join date : 19/12/2012
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 29/12/2012, 17:41 | |
| - Nie znoszę mojego taty! Nie znoszę! – krzyczałem wściekle wpuszczając Scotta do mojego pokoju. - Czyli co randka się nie udała? – spytał rozbawiony Scott. Nie wiem co napadło mojego tatę, że postanowił umówić mnie na randkę z córką naszej nowej sąsiadki Rachel. - No coś ty, ona w ogóle nie była w moim typie. – powiedziałem opadając na łóżko. - A jaka była dokładnie? – spytał Scott. - No normalna była. Miała brązowe włosy, takie mniej więcej do ramion. – pokazałem ręką. – Szaro-zielone oczy, chuda, mały nos. Ogólnie taka pospolita. - Z twojego opisu wynika, że była całkiem niezła. – Scott usiadł obok mnie. - Ty mnie chyba w ogóle nie słuchasz. – powiedziałem klepiąc go w głowę. – Była zupełnie inna niż Lydia. - Stiles ty głupku! Nie możesz każdej dziewczyny porównywać do Lydii. – Scott podniusł się z łóżka. - Lydia jest jedna. Tylko jedna, nie znajdziesz takiej drugiej. Musisz się z tym pogodzić i dać szansę innym dziewczyną. Scott mówił całkiem sensownie ale nie miałam zamiaru go słuchać. Gdybym powiedział coś takiego o Allison zapewne też by nie odpuścił. - To i tak bez znaczenia. Nie tylko jej wygląd mi się nie spodobał. Cała randka była do bani. – westchnąłem. - Zrobiła coś nie tak czy może ty wszystko zepsułeś? – spytał Scott, ponownie siadając na łóżku. - Nic nie zepsułem! – oburzyłem się. – Byłem miły. W restauracji odsunąłem jej krzesło, przyniosłem menu a nawet ODWIESIŁEM JEJ KURTKE. – ostatnie wyrazy dobitnie podkreśliłem by Scott zauważył jak wielki był mój wysiłek. - To w takim razie co się stało? - Ona cały czas gadała! Cały czas! Bez przerwy ruszała ustami. Stary to była jakaś masakra. Zresztą to nie koniec gdy przyszedł czas na zamawianie ona nie mogła się zdecydować przez dwadzieścia minut co zamówić. Co pięć minut latała też do łazienki i powiedziała, że nienawidzi gier komputerowych. Ta znajomość po prostu nie ma sensu. Scott wybuchnął śmiechem. - Czemu się śmiejesz? Chyba nie rozumiesz, że przeżyłem koszmar. – rzuciłem w Scotta poduszką. - To twoja pierwsza randka Stiles. – powiedział roześmiany Scott ledwo łapiąc oddech. - To będzie ich więcej? – zapytałem zrozpaczony. Scott wstał z łóżka i powoli opanowując śmiech usiadł przy moim biurku. - Posłuchaj jeśli wam dzisiaj nie wyszło to trudno. Pamiętasz co sam mi kiedyś powiedziałeś? "W tym stawie jest pełno ryb." - Jakich ryb? – zapytałem zdziwiony. - Mówi się „W tym stawie jest pełno kobiet.” - Przecież kobiety nie żyją w stawie. – Scott jak zwykle udawał mądrego. Nagle naszą rozmowę przerwał dźwięk SMS-a. Scott wziął z biurka moją komórkę, otworzył wiadomość i przeczytał ją na głos: - „Cześć Stiles tu Rachel pisze w sprawię naszego kolejnego spotkania. Dzisiaj bawiłam się świetnie i już nie mogę się doczekać powtórki” - NIEEEEEE! – krzyknąłem przerażony. – Odpisz jej, że jestem chory.
| |
| | | Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 30/12/2012, 14:27 | |
| Smee. No, tak. Porównywanie do Lydii, to może być typowe zachowanie Stilesa. I cytat z serialu. I ta rozpacz, że "będzie więcej randek?". Rozbawiło mnie to zachowanie, ale w moim wyobrażeniu z serialu Stiles wydawał mi się trochę bardziej dojrzały. | |
| | | Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 4/1/2013, 20:06 | |
| Zadanie 3 [You must be registered and logged in to see this image.]Stiles właśnie dowiedział się, że Scott całował się z Lydią. Rozwiąż ich spór. Jeśli Twoja postać to Stiles, przeprowadź rozmowę z którąś z postaci (Scott lub Lydia), która ma na celu złagodzenie konfliktu. Jeśli Twoja postać to Scott lub Lydia, w rozmowie ze Stilesem przedstaw swoje stanowisko w tej sprawie i załagodź konflikt.
| |
| | | Annie Wilkołak
Liczba postów : 1040 Punkty : 7 Join date : 03/07/2012 Age : 28 Skąd : Tajlandia ^^
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 11/1/2013, 17:23 | |
| Właśnie minęłam Stilesa, który ze zdenerwowaniem biegł za Lydią, trzymając jej torbę. No pięknie, teraz robił za bagażowego, ten chłopak nigdy niczego się nie nauczy. Westchnęłam z rozdrażnieniem. Nagle przypomniało mi się pewne zdarzenie, które wydarzyło się jakiś czas temu, wtedy, gdy byłam jeszcze zwyczajną Ericą.
[Retrospekcja] Po raz kolejny powolnym krokiem skierowałam się w stronę szatni dziewczyn, gdy nagle przebiegający obok mnie chłopak szturchnął mnie z całej siły. Miałam ochotę zwrócić mu uwagę, ale nie byłam w stanie się na to zdobyć. Z hukiem wpadłam do męskiej szatni. Upadłam na ziemię i natychmiast nerwowo rozejrzałam się po szatni z rumieńcami na twarzy. Na szczęście nikogo w niej nie było, więc odetchnęłam z ulgą. - Erica?! O rany, nic ci nie jest? Nie dostaniesz ataku? - zawołał ze szczerą troską i lekkim przerażeniem Stilinski, który niewiadomo skąd nagle się obok mnie pojawił. Przełknęłam ślinę, nie dostawało sie ataku od byle czego... Nie no w zasadzie, dostawało się go z różnych przyczyn, ale... no nie aż tak. - Nie... Nie. - Mój głos zabrzmiał niepewnie. Pozwoliłam, by Stiles pomógł mi wstać. Posadził mnie na jednej z ławeczek. - Na pewno nic ci nie będzie? - Nie. Jest mi dobrze - powiedziałam i spróbowałam się uśmiechnąć. Włosy opadł mi nieco na twarz zasłaniając mi jego widok. Chłopak cieżko westchnął i usiadł tuż obok mnie. Dość blisko mnie, co mnie zarazem ucieszyło jak i zdziwiło. Serce zabiło mi szybciej. - Nie rozumiem was. - Słucham? - zapytałam zszokowana jego cichym mamrotaniem. Zerknęłam na niego, wydawał się smutny. - Nie rozumiem was, dziewczyn - oznajmił już głośno chłopak i spojrzał na mnie długim, przeszywającym spojrzeniem. Aż się zarumieniłam i natychmiast odchrząknęłam. - Och... Dlaczego? - Bo jak jesteście popularne i ładne to myślicie, że możecie mieć każdego i, że możecie robić co chcecie i ranić wszystkich a i tak zostanie wam to wybaczone. I w ogóle nie zauważacie, że ranicie chłopaka, który jest w was zakochany, całując się z jego najlepszym przyjacielem - słowa popłynęły ust z chłopaka jak strzały z karabiny. - Wiesz, Stiles, ja nie za bardzo... - chciałam powiedzieć, że nie za bardzo znam się na tych sprawach damsko-męskich, bo nie mam chłopaka i raczej nie zanosi się na to, żebym miała, ale chłopak nie pozwolił mi dokończyć. - Na przykład taka Lydia - widocznie Stiles się rozkręcił, bo już sypał imionami - co ona sobie myślała całując się ze Scottem? Przecież podobno nie interesują ją faceci z "niższych sfer" a tu nagle Scott staje się gwiazdą lacrosse i bum! Może mieć Lydię Martin. Westchnęłam, choć nie bardzo chciałam mu pomagać w tej kwestii, tym bardziej, że Stiles mi się bardzo podobał, to nie mogłam znieść widoku jego przygnębionej miny i głosu, którzy przebrzmiewał rozżaleniem i rozgoryczeniem. - Scott McCall to twój przyjaciel, prawda? - Stiles przytaknął ruchem głowy. Uśmiechnęłam się lekko. - Skoro to twój przyjaciel to przecież powinienenś mu wybaczyć. Co jest ważniejsze? Jakiś tam pocałunek czy wieloletnia przyjaźń? Zdecydowanie przyjaźń, nie? I wiesz wydaje mi się, że to nic wielkiego, bo przecież Lydia jest z Whittemorem. I na pewno go tak łatwo nie odpuści, bo ona lubi takich chłopaków. I wiesz wydaje mi się, że to naprawdę nie miało większego znaczenia. Może Scott zachował się tak z jakiegoś powodu? Może coś się wydarzyło? Albo to Lydia chciała wzbudzić zazdrość swojego chłopaka? Powinienieś porozmawiać ze swoim przyjacielem i nie gniewać się na niego. Stiles drgnął na moje słowa o "jakimś powodzie". Przez chwilę zastanawiał się nad sensem moich słów. - Być może masz rację - oznajmił. - A co z Lydią? - Cóż... Przykro mi Stiles, ale ona chyba na ciebie nie zasługuje. Ale... Jeśli tak bardzo ci zależy to może powineneś spróbować do niej chociaż zagadać. - Masz rację, Erica! Wybaczę im tym razem - oznajmił z szerokim uśmiechem, który wstąpił na jego twarz. Odwzajemniłam ten uśmiech. Chłopak chwycił mnie za dłoń i dodał: - Dziękuję! Ponownie się zarumieniłam, moje serce znów zabiło szybciej a oczy pewnie się rozszerzyły. O.M.G. myślałam, że dostanę palpitacji serca albo... ataku padaczki. Stiles chyba pomyślał, że popełnił błąd i natychmiast puścił moją dłoń. - Przepraszam, zapomniałem... Eee... Nie pomyślałem. Ty chyba nie lubisz jak ktoś cię dotyka. W zasadzie to tak, ale jemu bym na to pozwoliła. Uśmiechnęłam się do niego pokrzepiająco i chciałam powiedzieć, że nic się nie stało, ale nie dane mi było. - Jeszcze raz dzięki za tę rozmowę, na razie Erica. Idę do Scotta. - Po tych słowach, chłopak wybiegł z szatni prawie w podskokach, a ja zostałam zastanawiając się czy od tej pory może się coś między nami zmieni. | |
| | | Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 11/1/2013, 18:07 | |
| wiedźma W bardzo ciekawy sposób wprowadziłaś retrospekcję. Erica pomogła Stilesowi rozstrzygnąć tę zgryzotę i powiodło jej się. | |
| | | Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 11/1/2013, 20:39 | |
| Zadanie 4 [You must be registered and logged in to see this image.]Stiles wpadł w tarapaty, dlatego został uziemiony w kozie. Wyciągnij go stamtąd. Przy tym uważaj na pana Harrisa.
| |
| | | Annie Wilkołak
Liczba postów : 1040 Punkty : 7 Join date : 03/07/2012 Age : 28 Skąd : Tajlandia ^^
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 19/1/2013, 20:17 | |
| - Erica, Erica! - usłyszałam krzyki Scotta. Odwróciłam się w jego stronę z zaciekawieniem. - No, co jest? - Stiles jest w kozie. Z Harrisem! - Uu... Kiepsko - skomentowałam ze współczuciem. Biedny Stiles, w dodatku jest tam z nauczycielem, którego przecież nie cierpi. - Musisz go stamtąd wyciągnąć. Ja muszę lecieć. Allison ma kłopoty. - Czekaj... Wystawiasz kumpla dla dziewczyny? - spytałam nieco zdziwiona. Co z męską solidarnością? - Wiesz, pan Harris mimo wszystko to mniejsze zło - oznajmił mi Scott i pobiegł w stronę wyjścia. Westchnęłam i przewieszając torbę przez ramię podążyłam w stronę kozy. Pewna siebie otworzyłam drzwi. Dostrzegłam, że Stiles drgnął i spojrzał na mnie z nadzieją. Pan Harris skierował w moją stronę swoje znudzone spojrzenie. - Tak, panno Reyes? - Dzień dobry. Ee... Wie pan, idę właśnie z sekretariatu. Pan Stilinski dzwonił z prośbą, by Stiles koniecznie wrócił właśnie do domu. To podobno bardzo poważna sprawa. - Niestety, pan Stilinski musi zaczekać, bo jego syn właśnie odbywa karę. - Tak, ale... - Do widzenia, panno Reyes - zakończył twardo nauczyciel chemii. Nieco zszokowana rzuciłam Stilesowi przepraszające spojrzenie. - Tak, cóż... Do widzenia. Pośpiesznie wyszłam z klasy. Przez chwilę stałam obok drzwi i zastanawiałam się jak uratować Stilesa. Podążyłam w stronę sekretariatu z nadzieją, że nie spotkam tam mamy Allison. Niestety, było w nim pełno ludzi. Nieco zrezygnowana wyszłam na parking. Z zamyśleniem spojrzałam na samochód pana Harrisa. I nagle wpadłam na pewien pomysł. Wzięłam dość duży kamień i stojąc na szkolnych schodach (gdzie kamera nie dosięgała) wycelowałam w auto nauczyciela. Zmrużyłam oczy i wykonałam jeden z najcelniejszych rzutów w swoim życiu. Udało się. Sam środek szyby i tak jak myślałam, uruchomił się alarm. W biegu napisałam smsa do Stilesa i podbiegłam pod okno kozy. Po chwili otworzyło się one i Stiles usiadł na parapecie. Pierwsze rzucił mi plecak a później sam wyskoczył. - Ach, dzięki - rzucił i zrównał się ze mną. Uśmiechnęłam się do niego lekko. - Drobiazg. - Chodź, podwiozę cię - oznajmił mi i skierowaliśmy się w stronę jego furgonetki, która na szczęście nie stała na środku parkingu, tylko z drugiej strony szkoły. Całkiem niedaleko od miejsca, w którym obecnie się znajdowaliśmy. - I na to liczyłam - oznajmiłam zadowolona. | |
| | | Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 19/1/2013, 21:09 | |
| wiedźma Dobry pomysł na wydostanie Stilesa z kozy, acz pierwszy-lepszy. Myślałam, że Erica bardziej się postara wpłynąć na pana Harrisa (bez żadnych skojarzeń, proszę), bo widziałam już kilka lepszych Twoich prac. Mimo to akcja zostaje zaliczona do udanych. | |
| | | Lynette Wilkołak
Liczba postów : 768 Punkty : 0 Join date : 12/05/2012 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Allison Argent Wiek: 17 Rasa: Łowca
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 26/1/2013, 12:05 | |
| Zadanie 5 [You must be registered and logged in to see this image.]Stiles zamierza wybrać się na zakupy. Prosi Cię byś pomogła/pomógł wybrać mu doskonały prezent na urodziny Lydii. Doradź mu. Jeśli Twoja postać to Stiles postaraj się wpaść na błyskotliwy pomysł co mógłbyś kupić Lydii.
| |
| | | Marittka Odwiedzający
Liczba postów : 29 Punkty : 0 Join date : 11/04/2013 Age : 24 Skąd : Elbląg
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] 28/4/2013, 16:01 | |
| Niedawno z powrotem przeprowadziłam się do Beacon Hils.Rodzice byli w pracy więc postanowiłam odwiedzić Stilesa.Doszłam w klika minut.Głośno zapukałam,po chwili otworzył drzwi Stiles. -Cześć Nelly!Wchodź.-powitał mnie Stiles. -Cześć Stiles-odpowiedziałam z uśmiechem. -Dobrze że przyszłaś!Mam problem. -Słucham,jaki?-spytałam jak na przyjaciółkę przystało. -Niedługo są urodzini Lydii,kojarzysz ją?-zaczął mówić. -Taak,a co? -Pomożesz mi wybrać idealny prezent dla niej?-poprosił mnie Stiles. -Jasne,czego nie robi się dla przyjaciół. Poszliśmy ze Stiles'em do centrum handlowego w środku miasta. -To co zamierzasz jej kupić?-spytałam luźno. -Nie,dlatego Ciebie poprosiłem o pomoc. -Pomyślmy,Lydia jest najpopularniejszą i najładniejszą dziewczyną w szkole,to może kup jej jakąś ładną biżuterię?-zaproponowałam. Stiles się zgodził.Weszliśmy do sklepu z biżuterią i zaczęliśmy się rozglądać za jakąś biżuterią dla Lydii. -Jesteś zakochany w Lydii prawda? -Tak.-odpowiedział.-ale ona jest z Jacksonem. -To nic.Zobacz Stiles,może kupisz jej ten naszyjnik z kwiatem i sercem i kolczyki?-zaproponowałam. -Niezły pomysł. Stiles posłuchał się mnie więc,kupił jej naszyjnik i koczyki. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] | |
| |
| | | | Dom Stilesa [Nowe zadanie: strona 2] | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|