Ulubiona serialowa para

Klaroline to najpiękniejsza romantyczna relacja, jaką miałam przyjemność oglądać zarówno w Pamiętnikach, jak i innych serialach. Pokochałam ich już w 3x11, a potem z każdą kolejną sceną uwielbiałam ich jeszcze bardziej. Na początku widziałam w nich głównie chemię, pożądanie, namiętność i nawet nie bardzo wyobrażałam ich sobie jako taką prawdziwą parę, ale z czasem zobaczyłam, że to, co ich łączy jest o wiele poważniejsze i silniejsze od zwykłego pociągu fizycznego. Na chwilę obecną moim największym serialowym marzeniem jest, żeby zobaczyć ich razem na końcu TVD/TO. Moimi ulubionymi scenami KC są: taniec w 3x20 i "Perhaps one day", blood sharing w 4x13 oraz "Because of you" w 4x14, Graduejszyn w 4x23 i oczywiście nieziemska scena z 5x11.

Z innych par bardzo lubię Delenę, Mabekę, Steferine, dawniej ubóstwiałam też Datherine, którą nadal uważam za jedną z najbardziej namiętnych i chemicznych tvd-owskich paringów. Delenę zaczęłam shippować już w 1x02 i od początku miałam nadzieję, że pewnego dnia zobaczę ich razem i bardzo się cieszę, że moje skryte marzenie się spełniło, choć średnio w to wtedy wierzyłam. Do Mabeki długi czas nie mogłam się przekonać, ale odcinek 5x01 sprawił, że spojrzałam na nich zupełnie innym okiem i po rewatchu S3 i S4 doszłam do wniosku, że jednak Matt i Rebekah naprawdę do siebie pasują i chętnie zobaczyłabym ich endgame. Steferine sporo stracili w moich oczach w s5, ale sentyment pozostał, no i pamięć tych wszystkich wspaniałych scen z poprzednich sezonów, tak więc nadal należą do moich ulubieńców i Kasia jest jedyną kobietą, z którą tak na poważnie widzę Stefana.

Damon i Elena. Największe OTP, najpiękniejsza para, najlepsza relacja, budowana z odcinka na odcinek, poprzez przyjaźń, fascynację po wielką miłość. nigdzie w serialu nie spotkałam tak dobrej pary, tak pasujących do siebie aktorów, mających tyle chemii i namiętności w swoich scenach.