Hm... Hej xD. Piszę z komórki, więc musisz mi wybaczyć brak cytatów i długiego komentarza, jakie zwykle wstawiam, ale net z przekroczonym limitem potrafi nieźle urządzić człowieka
Co do wybuchania i oczekiwania profesjonalizmu, to jeszcze nigdy nie spotkałam się na naszym forum, żeby ktoś po kimś pojechał za opowiadanie, albo był przesadnie krytyczny czy nieuprzejmy, więc nie musisz się o to martwić
. Ja osobiście mam jedną uwagę techniczną - nie pogrubiaj dialogów, gorzej się przez to czyta, przynajmniej mi ;*. Jeśli chodzi zaś o samo opowiadanie, zaciekawiłeś mnie :
:
Okay, to teraz przejdę do właściwego omówienia xD. I postaram się pohamować z moją tendencją do dygresji ;DD
Po pierwsze, podoba mi się, że skupiłeś się na problemach z gniewem Liama, bo w serialu w sumie o nich wspomniano tylko na początku, a już w zeszłym odcinku chłopak był aniołkiem, hah xDD. Ty zaś bardzo dobrze przedstawiłeś to, że on ma problemy z samokontrolą i łatwo wybucha przy nawet najmniejszej prowokacji (sceny z mamą; w ogóle biedna mama).
Komentarz o okresie... Ekhm, ekhm, ja jeszcze nie zauważyłam u siebie czy moich koleżanek, żebyśmy były z wejścia wściekłe podczas PMS
. Właściwie nawet nie jesteśmy specjalnie drażliwe, tylko obolałe
(serio, bóle brzucha, nic miłego ;/ )
rozwalił mnie fragment z Derekiem xDD. Serio, był boski :
: ! Biedny Liam, nie wiedział, czy Derek chce seksu/kasy/czegoś jeszcze, a sam Derek prosto z mostu walnął o tym spędzaniu wspólnie nocy xDD. Umarłam ;DD. Hale jak zwykle pracuje na swoją reputację creepera xD
Jestem zaintrygowana, co faktycznie stało się tamtej nocy i jaki udział miał w tym wszystkim Liam
Powodzenia i weny, trzymam kciuki