3x19 - Letharia Vulpina

Szczerze? Myślałam, że odcinek będzie lepszy... Albo może postawiłam mu za wysoko poprzeczkę, ugh, bo w sumie miał dużo akcji, a ostatnie 5 minut było boskie - bo Dylan ::

Okaaaaaay, to co po kolei...
a) Peter ma dziecko.
Przecież Jeff to powiedział już jak z rok temu?? Więc co to za niespodzianka? (Jeff wszystkie niespodzianki psuje, lol ). Tylko może chodziło o to, że wszyscy fani myśleli, że to dziecko nie żyje, a ono jest żywe (Malia - Talia - jednak Peter kochał swoją siostrzyczkę, że dał córce podobnie na imię <3)

b) porównanie zdjęć jako test DNA.
Wybaczcie ->
Okay, może i wiek się mniej więcej zgadza, ale to mógł być zbieg okoliczności. Dużo jest takich przypadków. Dodatkowo ona jest kojotołakiem, więc z kim Peter się tam miział w tym łóżku, że dziecko mu mieszańcem wyszło ??

c) moce Lydii
Interesujące, interesujące :: . W ten sposób naprawdę może je wykorzystać i będzie ciekawie oglądać ich rozwinięcie w s4, skoro on ma być skupiony na Lydii . Podobało mi się też, jak Allison raziła Petera prądem. Mimo że kocham i uwielbiam Petera, to nie zmienia faktu, że to sadystyczny psychopata i manipulator, którego Lyds była ofiarą i ona zdecydowanie zasługuje na zemstę. Allison plusuje jako świetna przyjaciółka xD

d) Isaac.
Biedactwo ... Mam nadzieję, że wyzdrowieje i nie będzie jedną z tegosezonowych śmierci ;/..

e) Derek & Chris.
- fuck you, Jeff, fuck you. Autentycznie wszyscy na Tumblrze i ja myśleliśmy, że kolejność scen jest odwrotna, soł FUCK YOU. Hoechlin na konwecji powiedział, że Derek ma dbać o Stilesa i nie dopuścić do jego krzywdy! (nie to, że teraz dopuszcza, po prostu chciałam uzyskać słowne potwierdzenie, grr -.- ). I że nadchodzi wielka Sterekowska scena! What. The. Fuck. Jeff. Wielka Sterekowska scena. Wiesz, gdzie ja mam takie sceny, jeśli minął mi już prawie cały sezon i oni NAWET ZDANIA ze sobą nie zamienili ??? JEDYNI z całej obsady??? Na miłość boską, Derek nawet z Kirą rozmawiał !
- DEREK JEST BOHATEREM, BYŁ I BĘDZIE.
Moje maleństwo zawsze będzie szło się poświęcać za innych, aww .. I jego plecy, ow, ow, ouch, to musiało boleć ;/.......
- btw, Der-bear. Wiem, że odsuwasz od siebie wszystkie złe myśli o opętanym Stilesie, bo ani on chudy (serio, mięśnie Dylana <3), ani bezbronny (fucking bat), ani tym bardziej nie za mało inteligentny, by wrobić cię w morderstwo (naj-fuck-inteligetniejszy ze wszystkich postaci), ale przypomnij sobie, kto cię wrobił właśnie w zabójstwo w 1x02
- Och, och, właśnie, ahahahah . Nogitsune nie cierpi, jak się go obraża, huh ;p? No ciekawe, kto go w tym odcinku nazwał powalonym psychicznie lisem  

f) Kira.
Genialna dziewczyna, lubię ją coraz bardziej xD. Uwielbiam to, jak broni swoich przyjaciół wbrew rodzicom... chociaż okazało się, że nie powinna była tego robić
I jednak nawet fajnie bawi się z prądem ::
Chociaż rozwala mnie to, że stała pośrodku zbiegowiska, z wielkim, skrzącym kablem w kałuży, który normalnie złapała i zgasiła... Ale okay, ludzie w BH są przyzwyczajeni już do dziwnych rzeczy
A jej mama niech tak nie zużywa ogonów, bo ma tylko 9

g) Scotty.

Najlepszy przyjaciel, jakiego można sobie wymarzyć, omfg <3..... Nogitsune!Stiles mógłby praktycznie go poszatkować na kawałki, a on i tak nie chowałby urazy przeciwko prawdziwemu Stilesowi <3... I love that <3
I to, jak zabierał wszystkim ból... Kochany Alpha...

h) Deputy Parrish.
Shit, lubię go xD. Świetny w opanowywaniu kryzysowych sytuacji i do tego śliczny <3

i) Deaton.
On zawsze był, jest i będzie dla mnie podejrzany. Łapska precz od Stilesa...

j) Stiles.
Stiles, bo chociaż teoretycznie jego samego nie było w tym odcinku, to chcę tylko zauważyć, że Stiles nadal nie wie, co się z nim dzieje, bo nikt mu nie powiedział. Nadal nie wie, że polują na niego Oni. Nadal nie wie o tych wszystkich wypadkach, jakie spowodował. Nadal nie wie, że Derek jest w mieście, bo też mu nikt nie powiedział
I, Stiles przechytrzył lisa :: !

Jego mina, gdy zdał sobie sprawę, że Stilesowi udało się odciągnąć szeryfa od posterunku i nie zginie od bomby . Ehehehehhehehe

k) Nogitsune!Stiles.
*umiera*
*wstaje, by napisać post i umiera ponownie*
*duch też umiera z zachwytu*
*i duch ducha też*
To, że Dylan gra fenomenalnie tego lisa/demona, to już mówiłam, nie? Warto powtórzyć . Boże, autentycznie miałam dreszcze, bo raz ten Nogitsune mógłby spokojnie grać w pokera (3x18), raz rozbraja mnie swoim mrocznym poczuciem humoru (3x18 i 3x19), a raz wygląda jak ktoś wypuszczony z psychiatryka i to bez leków od miesiąca (3x19)
I o co to biedne maleństwo jest takie obrażone, że się mści, hm ;p?? Chodź, przytulę, będzie lepiej . Aż nie wiem, czy nie będę bardziej płakać w finale nad tym, że ginie Nogitsune, niż że ginie główny bohater
Aww, i jak on świetnie udaje Stilesa xD! I te jego spojrzenia! I te zgrabne palce obejmujące i tańczące po rękojeści miecza *_______*!
(chociaż z drugiej strony, jak pomyślę, że Stiles prawdopodobnie wrzeszczał, miotał się i płakał w środku, błagając Nogitsune, by nie robił krzywdy Scottowi - ani nikomu... oh boy .. Nie, jednak nie . Foxy jest za świetny )
I, oj!! Jeśli ktoś położy choćby jeden torturujący palec na mojej lisiej piękności za tydzień... ... Nie, okay, w sumie chcę posłuchać, jak Stiles.. nie, Nogitsune... nie, Dylan.. okay, krzyczy

W porządku, w sumie więcej się nie rozpiszę, bo spać mi się chce, więc może prześpię się chwilę przed zajęciami xDD
9/10

OMFG!!!!     

Już na samum początku BAF! Deaton, oj takiego go lubię. Fakt, że cały ten wet jest podejrzany i nigdy nie wiem, po której stronie stanie (jakby już nie udowodnił, że jest dobry, no ale co mi tam), ale uwielbiam, to, że nigdy nie wiadomo co można się po nim spodziewać. Ze zwykłego weterynarza stał się nagle jakimś cholernym druidem i zaczął prawić swoje własne prawdy, a teraz jeszcze napierdziela po japońsku i na dodatek dokładnie wie, gdzie zabito poprzedniego demona! No heeeeloł...

Kira kolejny badass, to z kablem było przekozackie, a jeszcze bardziej kozackie było jak nagle zaczęła walczyć. Haaaalo?! Skąd ona ma te dziwne umiejętności walki, co? Druga Allison się znalazła, serio   

Isaac ;( moje biedne wilczątko, jeśli to on umrze na koniec sezonu to będę miała żałobę :C :C :C. Nie, nieważne kto umrze i tak będę opłakiwała   

Dalej, rodzice Kiry. To są dopiero szachraje! Co oni tam kombinują z lisimi ogonkami? No przecież to rzadkie i trudne do zdobycia, a ona ot tak o sobie je łamie i marnuje. A na co? Na to, żeby Oni byli silniejsi?! To i tak im ni pomoże w konfrontacji z moim Słoneczkiem <3 <3 <3


Peter i Malia? I tu się zgadzam z ars_amandi

Cytat :

b) porównanie zdjęć jako test DNA.
Wybaczcie -> facepalm
Okay, może i wiek się mniej więcej zgadza, ale to mógł być zbieg okoliczności. Dużo jest takich przypadków. Dodatkowo ona jest kojotołakiem, więc z kim Peter się tam miział w tym łóżku, że dziecko mu mieszańcem wyszło ??

Seeeerio? Porównały zdjęcia? Jakie one są mądre! ahahahhahah No i Peter ma córkę? Wow, pewnie będzie tak samo chora jak on xD. Nie zaraz... Ona już jest chora, zatrzymana w rozwoju kilkulatki. Bam! No i z kim on ją sobie zrobił? I dlaczego o tym nie wie? Ja wiem! Bo to jest taki ruchacz, że nawet nie pamięta gdzie kija zamaczał....    (nie mam nic temu przeciw)

Reasumując, bo odbiegłam od tematu. Sccoty i jego wieeeelkie serce! Wychodzi na to, że za wielkie i Nogitsune tylko go wykorzystał. I jak tu być wielkodusznym, kiedy nie wiesz komu ufać? eeeeeh

Ow ow ow, i Derek z Chrisem. Pooooodba mi się ten wątek i wcześniej ich jakoś razem nie kojarzyłam, ale teraz widzę, że to ma głębszy sens i może by nawet z tego coś było  . Nie, nie nienie. Sterek forever   Ale mój bohaaaaaaaaaaater uratował Argenta przed wybuchem, osłonił go i na siebie przyjął całą moc wybuchu i te wszystkie szczątki i kawałki szkła wbite w jego plecy    Auć!  

No dobra, to teraz właściwa część, a mianowicie Stiles/Nogitsune     . To było takie podejrzane, że on ich wszędzie prowadził i próbował pokazać, że to on. I tak samo zdziwiłam się, gdy Stiles/Nogitsune zrobił się niezadowolony, że jego ojciec przyjechał do parku. Czyli nie było go na posterunku i nie mógłby zginąć w wybuchu bomby! Toooo bad Nogitsune, toooooooooooo bad    . Oh ten odcinek był przeepicki właśnie dzięki Nogitsune, któremu pięknie wychodzi udawanie Stilesa. A może to Dylanowi wychodzi granie Stilesa opętanego przez Nogitsune, udającego Stilesa? Dylanception *mind blown*    


No i Jeff, ty demonie!  Jesteś gorszy niż Nogitsune w Stilesie! Ostatnie odcinki kończysz na takich cliff-hangerach, że przez chwilę mam taki ZONG! nim do mnie dotrze, że to już koniec odcinka a nie jakieś reklamy, czy coś...

9/10

Uff matko, ale emocje..;P Odcinek wymiata;)Tak sie cieszyłam widząc znów miłego i wesołego Stilesa a tu na koniec taki DEMON ;O Ale wredota z tego lisa, szybko wyciągnijcie go ze Stilesa bo wszyscy zaraz go znienawidzą.A szczególnie Jarod;P

Kira tez wymiata, super babka i nawet nie wiedziała ze umie się bić i tak szybko biegać

Peter ma córeczkę, czemu sie nie zdziwiłam że to tamta dziewczyna?

Ogólnie odcinek 10/10 nie mogę doczekać się już następnego!

Właśnie obejrzałam odcinek i mam jedno wielkie wow !
Zaskoczenie Kiry jest cudowne xD chodzi mi o te, które ma odkrywając to co potrafi z tym kablem, albo jak odebrała miecz Oni (Oniemu?;o). Podobało mi się jak Stilesowi białka oczu się pokazały, gdy Nogitsune w nim odbierało Scottowi ból, który jak widać w sobie "zachomikował."
Właśnie! Jestem ciekawa co i kiedy matka Kiry jej powie! I czy jej ojciec przyzna temu rację, czy może coś zaneguje. Argent ma teraz dług u Dereka i jestem ciekawa jak go będzie spłacać )
Lydia też fajny popis dała przy Peterze!
Teraz nie wiem czy w dobrym miejscu zadam swe pytanie, ale w trailerze do 20 odcinka jest pocałunek Stilesa z Malią, teraz gdy wiemy (albo wciąż podejrzewamy xD Bo test zgodności twarzy, że tak to ujmę, może nie sprawdzić się w 100% przy Jeffie xD) że ona jest córką Petera, ma jakieś znaczenie dla Nogistsune? Właściwie to w niej zapewne ból aż kipi i wylewa się.
I plusik za parę chwil z Dannym xD Większy za jego pocałunek xD <3
Dałam 9 odcinkowi, bo czuję, że więcej będzie się działo w następnym, akcje w tym odcinku to tyle preludium do kolejnych wydarzeń.
Ach i mam nadzieję, że Scott powie Szeryfowi co tak naprawdę dzieje się z jego synem! Powinien! Przynajmniej ten się jakoś psychicznie może nastawić, a tak ma jeden wielki mętlik.
A może Stilesa jedynie pocałunek prawdziwej miłości jest w stanie uratować? xD Tu bym obstawiała Stereka, ale może i Szeryf mógłby nie pocałować (!) ale nie wiem wołaś Stilesa w momencie gdy Nogitsune nad nim panuje i to by jakoś dotarło? No ale odbiegam od odcinka ;o Przepraszam!
Biedny Isaak! Musiał zostać "ofiarowany" no ale mam nadzieję, że jakoś zdoła zacząć się regenerować! Derek! Starszy brat<3 Przejął się nim jako pierwszy! No ja rozumiem, że Kira zszokowała Scotta, ale myślałam, że stado jest ponad wszystko. No ale zrehabilitował się odbieraniem mu bólu. Och i Scallison nawet był ^^ Dawno nie mieli wspólnych momentów xD

Najwyższa pora skomentować odcinek :DTrochę żałuje, że poprzedniego nie 'zrecenzowałam', bo był zdecydowanie najlepszym odcinkiem TW jaki powstał od jego początku ;)Scena ScottyxStiles <3 ale nie o tym

Co mi się podobało najbardziej. Wątek Peter x Lydia, Nogitsune Stiles <3, Deputy Parrish!!

1. Dla mnie tak Peter zostanie 'wujkiem Peterem'. Nie zamienię tego na 'tate Petera'. Nie mówię oczywiście, że się nie ciesze, ale w sumie nie wiem jakie mam z tym uczucia. Mały na pozór niezależny P. nagle zacznie się troszczyć o swoją córcię Malię? Czy może Lydia nawet mu nie powie, że to ona..hmm. No coś co może przeoczyłam, ale nasuwa mi się pytanie 'Dlaczego Talia to przed nim zataiła i co ona robiła w tamtej rodzinie..?'

2. Stiles!! Podkreślam grę Dylana! [Czekam na Ciebie Maze Runner!] Wszystkie emocje, zachowania to widać! Nic nie zdaje się być grane czy stuczne. Zobaczcie z jaką łatwością on przechodzi z Stilesa i Lorda Stilesa. NOGITSUNE STILESA IDZIE POZNAĆ PO TWARZY [WYRAZIE W KAŻDYM BĄDŹ RAZIE], OCZACH, NOO!. Nawet nie wiem co dodać i nawet nie wiem, którego S. wolę. Naszego codziennego chłopaka nie da się nie kochać i jak dla mnie jest trzonem TW, bez niego pewnie nie miał by tyle widzów, ale ten nowy mmmmmm. Ja też nie sądziłam, że dostaniemy kiedyś takiego Stilesa, ale to piękne

3. Deputy Parrish to ciacho XD

No i są osoby, które obstawiają jego na Syna Petera.. hmm? W jednym odcinku dowiadujemy są, że Peter ma żyjące dziecko i pojawia się on ;)Ale ja nic nie mówię. [i było coś o dobrych genach, a Peter jest przystojny, tylko ten blondzi kolor nie pasuje XD] Ale skoro Lydia powiedziała, że to Malia to - to pewnie ona. Podobni do siebie i zdjęciowe DNA się zgadza

4. Scott x Allison, coś było! <3
5. Isaac, genialnie ;)Nie wiem czemu, ale strasznie podobała mi się ta scena gdy upada w tej kałuży i potem podbiega do niego Derek, który jak widać nie zapomniał o nim jako o swojej beth'cie, czy coś

6. Kira, o fajnie, fajnie - zółte oczy zawsze spoko !

7. ars-amandi   - oglądając pierwszą scenę Derek x Chris mówię sobię - 'ocho to się jej nie spodoba' :DJednak ogólnie Derek w całym odcinku plusował :)Zasłonił go własnym ciałem *.*

8,5/10

++ Jeszcze zapomniałam o Deatonie, którego zawsze lubiłam, bo  był dla Scotta ojcem. Tak jakby ^^ Myślę, że on jednak jest po tej dobrej stronie. Mam nadzieję
No Coach!! Jeszcze lepszy z strzałą w brzuchu!  

Morgan napisał:

ars-amandi   - oglądając pierwszą scenę Derek x Chris mówię sobię - 'ocho to się jej nie spodoba' :DJednak ogólnie Derek w całym odcinku plusował :)Zasłonił go własnym ciałem *.*

hahah, miałaś rację, rzuciłam paroma ziarenkami popcornu w ekran z "WHYYYYYYYY, Jeff, was that too much to ask???", ale potem je od razu pozbierałam, soł
I know, ale Derek plusuje w sumie w każdym, nasze pełne poświęcenia, męczeńskie maleństwo . Zwłaszcza na pochwałę zasługuje fakt, że uratował życie człowieka, którego siostra wymordowała całą jego rodzinę, a on sam nienawidzi jego rodzaju i na niego polował... Derek ... The Alpha of my heart, always and forever <3
(and he earned that title, not like some people I won't mention by name )

Morgan napisał:

No i są osoby, które obstawiają jego na Syna Petera.. hmm? W jednym odcinku dowiadujemy są, że Peter ma żyjące dziecko i pojawia się on ;)Ale ja nic nie mówię. [i było coś o dobrych genach, a Peter jest przystojny, tylko ten blondzi kolor nie pasuje XD] Ale skoro Lydia powiedziała, że to Malia to - to pewnie ona. Podobni do siebie i zdjęciowe DNA się zgadza

Też o tym słyszałam właśnie ;D... Szczerze, to nie wiem, z Jeffem jest szansa 50/50 xD? A jeszcze są teorie, że być może Liam (ten nowy bohater, 15-latek w s4) będzie tym synem Petera.. Aktualnie ten jest całkiem do niego podobny, zwłaszcza do aktora grającego młodego Petera. Ale.. jak już mówiłam, w takich rzeczach Jeff jest nieprzewidywalny
EDIT.:
http://colethewolf.tumblr.com/post/77153683253/rudeflower-camden-lahey-deputy-parrish
Ty, to jest niezła teoria, faktycznie ofiary Matta miały po 24 lata i było mówione, że brat Isaaca służył w armii O.o.

Świetny odciek
Psychopatyczny wujaszek Peter- lol on ojcem boże aż mi żal tej biednej dziewczyny. Peter ty wredny wilku ty, on jest jak taki mistrz Yoda dla Lydii, no dobra może ją pogryzł, męczył psychicznie ale teraz naucza . Myślałam że ten przystojny policjant będzie jego synem bo Peter tez jest ładniutki

Scott-!!!!!!!WTF!!!!!!! koleś znasz Stilesa od dzieciaka i nie umiesz odróżnić jego zachowania od zachowania mrocznego/złegooooo/sekowanego kitsune! Porażka! JEstem bardzo szczęśliwa że dostał mieczem w bebechy należało mu sie za bycie wilczą"porażką", jestem bardzo ale to bardzo zawiedziona, tragiczna z niego ALfa, tańczył jak Lisek mu zagrał. ehhhhh

Tata Szeryf- biedactwo jego syn zmienił się w krwiożerczą, obrażoną istotkę a on nic nie wie, co w chwila traci i odzyskuje syna. :'(

Kira-ona wymiata w końcu jakaś laska która nie jest wkurzająca jak Alison.

Rodzice Kiry- oj knują knują i córce nic nie mówią, coś czuje że nie wyjdzie im to na dobre.

Deaton- no nie lubię go strasznie on jest podstępny jak taki lis xD

Alison i Lydia- jakoś mnie nie poruszyły w ty docinku.

Danny i wilczek nr1- *_* takie buziaki jak najbardziej mi sie podobają

Trener- och mój biedny ulubieńcu

STILES!- o moje małe biedne słodkie Stilesiątko, przecież gdy Stiles odzyska świadomość to się załamie, zranił trenera, przez niego Isaac jest w szpitalu, chciał zabić własnego ojca, zranił Scota, chciał zabić Dereka i Ojca Alison, ohhhhh moje maleństwo będzie cierpieć.
Ale Nogitsune jest mega pomysłowy chciał wykończyć Ojca, Dereka i CHrisa za jednym zamachem. Ohhhh ten błysk zła w oczach Stilesa jest zarąbisty.

Derek- jesteś seksowny nic więcej nie musisz robić *_*

9
Świetny odcinek, nie tak powalający jak poprzedni, ale też trzymał w napięciu. Peter mówiący rozpaliłem Twój ogień skarbie ^^ aż mi się gorrrąco zrobiło. Kira odkrywa w sobie coraz to nowe moce, szkoda tylko że nie zrobiła tego zanim Isaac został ranny, mam nadzieję że wyjdzie z tego. Akcja z drużyną biegaczy w lesie i to jak Ethan się rzucił na Danny'ego a później ta mina i tekst Stęskniłem się hahaha padłam na tym. Lydia ucząca się w pełni kontrolować swoje moce, super, trio Peter, Alisson, Lydia boskie. Na samym początku jak Lydia powiedziała że nie jesteś tylko wujkiem to od razu pomyślałam o Dereku... ale jednak to Malia najprawdopodobniej. Oni wrócili przy pomocy mamy Kiry... niezła babka, ale trochę mnie przeraża tym bardziej że chcą dopaść Stilesa. Bomba jednak nie w autobusie tylko na posterunku... Dylan jesteś wielki to jak Ty grasz, aż mi szczęka opada, ostatnie minuty odcinka mistrzostwo, plus to jak przez cały odcinek udawał że niby jest sobą. Dobrze że Deacon się pojawił w odpowiednim momencie, bo wolę nie wiedzieć co by było dalej.

Czekałam z niecierpliwością na ten odcinek myśląc: to będzie majstersztyk, ale cóż eeee....;/ czegoś brakowało mi w tym odcinku-> niby były momenty w których aż zamieram z wrażenia ,ale coś mnie ten odcinek nie przekonał-> dlatego nie mogę dać 10 ale z czystym sumieniem dam 9

Co do odcinka:

-Dr Alan Deaton-> gość zagadka, niby pomocnik prawdziwego Aplhy, miły ,dobry gość ale coraz bardziej przekonuje mnie że ma swoją mroczną stronę  nie wiem dlaczego nie ufam mu ;/ choć w tym odcinku popisał się-> zna japoński, przechytrzył yakuze i nie dał się oszukać nogitsune

-Kira wojownicza lisica :Dpodobała mi się ogromnie(zdecydowanie wole ją od Allison). Jedyne co raziło mnie w jej wyczynie z kablem elektrycznym było to  że odegrała pokaz swoich zdolności w otoczeniu tłumu widzów, dodajmy tłumu ludzi. Ja wiem w Beacon Hill wiele się działo i ludzie wiele widzieli ale...ciekawe  jak Jeff z tego wybrnie , no bo raczej wątpię że nikt nie będzie dociekał co się stało. Taki Kyle McCall nie powiecie mi że nie będzie drążył tematu.
Zastanawia mnie to co powiedziała Kira o lisim demonie-że ktoś musiał go nie zle obrazić i dlatego tak szaleje. Ciekawe kto był tak głupi by denerwować demona.

-Scott raził mnie w tym odcinku-> zamiast szybko ratować
Isaaca ,członka swojej watahy on stał jak oczarowany wgapiając się w Kire :/ dobrze że chociaż Derek interweniował.
Nie powiedział szeryfowi co się dzieje z Stilesem-> totalna głupota! W jego ciele gości się demoniczny lis który nie ma oporów przed zabijaniem, przeciwnie pragnie śmierci najbliższych Stilesa ,a Scott siedzi cicho?! Już widzę tą sytuacje gdy Lis dźga kuchennym nożem szeryfa Stilinskiego albo dusi go poduszką we śnie OH MY GOD!
Następnie Stiles jest ponoć najlepszym przyjacielem Scotta  ,więc czemu do jasnej cholery wilczek nie zauważył, ba wogóle nie pomyślał o tym że  to nogitsune a nie Stilinski?Stupid, no default Scott!  

-Trener, biedaczek :(ale wyjdzie z tego (mam nadzieje)

-Derek i Chris -> podobał mi się ten duet  
Derek gdy powiedział : Nie sądziłem,że Stiles jest dość sprytny by wrobić nas w morderstwo   pomyślałam really? Stiles który jest mózgiem całej bandy Scotta( patrząc jaki był domyślny w tym odcinku wilczek ->mózgiem Scotta) nie jest na tyle sprytny by wrobić was w morderstwo? Jak widać to dla niego pikuś.
Byłam ogromnie zaskoczona gdy Derek zasłonił łowce własnym ciałem by uchronić go przed skutkami wybuchu (Patrząc na to że Chris jest byłym łowcą wilkołaków, polował na Dereka a i reszta Argentów dała mu się we znaki) to szlachetne z jego strony.

-Peter tatusiem ?  nie, to nie dobry materiał na ojca.
Jeśli chodzi o córeńkę-> Ona niby miała ojca ,jak wiemy ojciec był lipny bo Peter nim jest, ale to wskazywało by na to że dziewczyna nie żyła w posiadłości Hale'ów co za tym idzie nie było jej na miejscu w dniu pożaru( a wiemy że pożar  przeżyły 3 osoby) więc możemy spodziewać się że na horyzoncie pojawi się jeszcze jeden członek rodzinki, może to Liam ,który pojawi się w sezonie 4.

-Lydia. Ciesze się że się rozwija.
Badanie DNA na podstawie zdjęcia  nie no po prostu 100% pewność   

-Stiles/nogitsune
Dylan gra fenomenalnie, gdy okazało się że tak naprawdę to demon cały czas wodził Scotta i innych za nos, aż padłam.
Wprawdzie był jeden moment w którym pomyślałam oho coś nie halo (w piwnicy gdy Stiles trzymał w ręku emiter ,bo niby z kąt go miał? I jego wzrok, ta minka zanim odwrócił się do Scotta i bliźniaków) ale zbagatelizowałam sprawę.

ars_amandi napisał:

EDIT.:
http://colethewolf.tumblr.com/post/77153683253/rudeflower-camden-lahey-deputy-parrish
Ty, to jest niezła teoria, faktycznie ofiary Matta miały po 24 lata i było mówione, że brat Isaaca służył w armii O.o.

Że też ludzie mają taki rozkminy, ja tam często nie pamiętam co się działo 5 - odcinków wstecz, a ci tu jeden dzień po premierze mają rozkmine Fakt, że pamiętała cos o tym, że brat Laheya zginął na jakiejś wojnie, ale pod żadnym pozorem nie brałam Parrisha pod uwagę ;P Jak zginął to zginął dla mnie sprawa była zamknięta Ale prawda teoria ciekawa

No i co do niego to faktycznie do młodego Peteraz jest podobny [ wiedziałam te gify na tumblr] i idąc badaniami DNA według Lydii i Alii, to tak - wszystko się zgadza

Haha, padła gdy wywlekłaś sprawę z oczami lśniącymi na zdjęciach   może chodzi o flesh   Poza tym Peter miał ładne sweetfoto

I szczerze nie zdziwiła bym się gdyby Parrish wciągnęli w coś złego. W sensie, że on może być jakiś zły xD Wywlekanie tego, że to ON zostawił bombę na biurku szeryfa, nie dla każdego może być przypadkiem xD Dla mnie osobiście lepiej będzie gdy nie zostanie w nic zamieszany, jak fajnie poprowadzą tę postać to będę uradowana. Z miejsca go polubiłam z scenę w autobusie, więc jak dla mnie może być jeszcze lepiej, ja lubię przystojnych facetów xD

Cytat :

Jak zginął to zginął dla mnie sprawa była zamknięta

Pamiętasz Braeden xD? Tą laskę, co uratowała Dereka w 3x14, a która została zabita w pierwszych odcinkach 3A i jeszcze widzieliśmy, jak jej krew chlapnęła na ścianę, gdy Deucalion rozchlastał jej gardło ?
Jeff to nie ktoś, kto lubi trzymać się swoich własnych szczegółów

Cytat :

No i co do niego to faktycznie do młodego Peteraz jest podobny [ wiedziałam te gify na tumblr] i idąc badaniami DNA według Lydii i Alii, to tak - wszystko się zgadza

Kocham każde słowo w tym zdaniu . Ha, teraz mamy już sprawdzoną metodę udowadniania rodziciel... szlag . Ja nie jestem podobna do mojej mamy !
A tak na serio, to chyba bym wolała, żeby Liam był synem Petera niż Malia jego córką, bo jakim cudem geny kojota miałby przeważyć nad wilczymi? I to byłoby zbyt oczywiste.. Ale myślę, że to ona, bo czemu byłaby w ogóle wprowadzana do akcji, nie ?

Cytat :

Haha, padła gdy wywlekłaś sprawę z oczami lśniącymi na zdjęciach może chodzi o flesh Poza tym Peter miał ładne sweetfoto

Nie o flesh, bo Matt próbował i z, i bez, bo też tak pomyślał i Scott na każdym miał świecące się xD. Ale to nasz cały Jeff . I zgadzam się, oczywiście, Peter miał genialne blue steel spojrzenie ::

Cytat :

I szczerze nie zdziwiła bym się gdyby Parrish wciągnęli w coś złego. W sensie, że on może być jakiś zły xD Wywlekanie tego, że to ON zostawił bombę na biurku szeryfa, nie dla każdego może być przypadkiem xD Dla mnie osobiście lepiej będzie gdy nie zostanie w nic zamieszany, jak fajnie poprowadzą tę postać to będę uradowana. Z miejsca go polubiłam z scenę w autobusie, więc jak dla mnie może być jeszcze lepiej, ja lubię przystojnych facetów xD

Wiem, ja tak samo go polubiłam i ma śliczne oczy, a ja zawsze się zauraczam w facecie, jak ma duże, ładne oczy .. Też nie chcę, by był zły ... Ktoś musiał w końcu to na biurko przynieść xDD

ars_amandi napisał:

A tak na serio, to chyba bym wolała, żeby Liam był synem Petera niż Malia jego córką, bo jakim cudem geny kojota miałby przeważyć nad wilczymi? I to byłoby zbyt oczywiste.. Ale myślę, że to ona, bo czemu byłaby w ogóle wprowadzana do akcji, nie ?

Ale w sumie, gdyby Talia naprawdę chciała ukryć dziecko przed Peteram to pozostawiła by ją Malią Tate? To nie takie trochę za banalne? Może ona jest tylko podpuchą, bo gdy już ją znajdą to nie będą szukać dalej Talia mogła być dużo sprtyniejsza niż nam się wydaje A jak widać Lydia ostatnio się myli

Jeff lubi zaskakiwać i zapewne dużej liczbie osób kopara by opadła gdyby okazało się, że to nasz 24-latek ;D Gdy wyjdzie, że to nie Malia i gdy pojawi się Liam to będzie już oczywiste, nie ?

Haha może Parrish specjalnie pojawił się w BH by odnaleźć tatę? Hahaha, raczej na pewno nie xD

Zauważyłam to i nawet kilka razy cofałam, żeby się upewnić. Uderzyło to we mnie i zachlipałam cichutko *osusza kąciki oczu chusteczką*. Wyobraźcie sobie Stilesa szamoczącego się we wnętrzu ciała, które przejął Nagitsune. Wyobraźcie sobie Stilesa, który widzi jak ciało nad, którym nie ma kontroli krzywdzi jego najlepszego przyjaciela, jego brata.

Black Rebel napisał:

Zauważyłam to i nawet kilka razy cofałam, żeby się upewnić. Uderzyło to we mnie i zachlipałam cichutko *osusza kąciki oczu chusteczką*. Wyobraźcie sobie Stilesa szamoczącego się we wnętrzu ciała, które przejął Nagitsune. Wyobraźcie sobie Stilesa, który widzi jak ciało nad, którym nie ma kontroli krzywdzi jego najlepszego przyjaciela, jego brata.

Wiesz, że ja też to widziałam?? Zastanawiałam się przez dobre parę minut, cofając tę scenę, czy to spływająca z włosów i czoła woda, czy to łzy. I też myślę, że to Stiles, jego reakcja, której nawet Nogitsune nie mógł zapobiec do końca. Bo Dylan powiedział, że Stiles jest świadom wewnątrz, że to wszystko widzi, tylko nie ma żadnej kontroli nad ciałem, jest całkowicie bezsilny i może tylko krzyczeć i błagać Nogitsune, by tego nie robił, a ten.. ten podchodzi do Scotta i.. i Stiles może już tylko bezradnie, rozpaczliwie płakać

Hmm, odcinek był bardzo dobry, ale czuję pewien niedosyt, być może po poprzednim odcinku albo też ze względu na to, że podwyższyłam następnym poprzeczkę, więc wg mnie 3x19 nie pobił 3x18.

Gwóźdź programu Stiles/Nogitsune: tak właśnie podejrzewałam, że Stiles nie jest Stilesem, chociażby przez to, że przejawiał stoicki spokój, nie panikował itd., więc przeczucie mnie nie zawiodło, żeby czasem nie zaufać szczwanemu liskowi.  Tylko, że Scott dał się nabrać… I Dylan znowu wykonał kawał świetnej roboty, bo będąc Nogitsune, który udaje Stilesa, a potem Nogitsune będącego sobą, widać różnicę. Ten jego obłęd w oczach, wywracające się gałki oczne, heh, Dylan jest w swoim żywiole.

Znowu kieruję się w stronę Lydii x Petera, czuję między nimi taką chemię (I'm the spark that lit your fire, sweetheart   ) i myślę, że w ich romansie nie zabrakłoby ognia, mogłoby być ciekawie, intrygująco i niebezpiecznie. W końcu Peter wpisuje się w typ Lydii - narcystyczny, kłamliwy seksowny intrygant, może wiekowo nie pasują do siebie, bo w końcu Lydia uczęszcza jeszcze do high school, ale who cares.

Zastanawiałam się, dlaczego tak ucięli wątek Malii, a tu nagle boom, Peter – Malia, tego się nie spodziewałam (choć na początku moja pierwsza myśl to była –Derek). I ciekawi mnie, kim była jego wybranka skoro wyszedł werecoyot xD

Współpraca Dereka i papy Argenta jest naprawdę fajna i ocaliłeś mi życie *.* Niby Derek tak odtrąca wszystkich, stroni od okazywania głębszych uczuć, ale jak już chce pomóc to na całego.

Trener wchodzi na kolejne poziomy swojej przegenialności, to jak wymusił na chłopakach napisanie kartki dla Isaaca było przekomiczne, a potem jak dostał strzałą i myślał, że umiera, to przypomniał mi się osioł ze Shreka   

Parrish – jak wcześniej nie zwracałam na niego specjalnej uwagi, tak w tym odcinku mam swoje kolejne ciasteczko do kolekcji. Gosh, on jest taki uroczy i ma piękne oczy – w tej scenie w autobusie nie widziałam nic więcej poza tą zielenią oceanu, chcę go więcej. Okay, stop. Ale w swoim fachu też jest świetny - potrafił bezbłędnie opanować kryzysową sytuację, zręcznie odwracając uwagę przerażonego Jareda.

Allison, jako ochroniarz Lydii, zdała egzamin, bo nie dała się podejść wujaszkowi i jak na prawdziwego łowcę przystało przechytrzyła swojego przeciwnika. Zastanawiam się skąd Allison miała w telefonie zdjęcie Petera, jak z okładki jakiegoś czasopisma.

Isaac, ale chłopak się poświęcił. Mam nadzieję, że biedactwo prędziutko z tego wyjdzie.

Kira – no cóż, dalej nie jestem przekonana do niej przekonana, zbudowałam taki mur przed polubieniem tej dziewczyny, że chyba do końca tego sezonu nic go nie skruszy, ale za to ma świetnych rodziców.

Deaton – uwielbiam w nim to, że nigdy nie mam pewności, po której jest stronie, więc ta nutka nieprzewidywalności i w zasadzie działania na własną rękę wychodzi mu na dobre.

Mocne dziewięć.

Morgan napisał:

I szczerze nie zdziwiłabym się gdyby Parrish wciągnęli w coś złego. W sensie, że on może być jakiś zły xD Wywlekanie tego, że to ON zostawił bombę na biurku szeryfa, nie dla każdego może być przypadkiem xD

Też myślę, że to zła osoba zostawiła tę bombę na biurku szeryfa
A zwłaszcza od kiedy jej naszywka z imieniem rzecze "J. Davis" - omg, Jeff, po nim to samym okropieństw się można spodziewać

Black Rebel napisał:

Wyobraźcie sobie Stilesa szamoczącego się we wnętrzu ciała, które przejął Nogitsune

(Przetłumaczę omówienie obrazka z Tumblra, bo jest genialne i zatkało mnie, gdy czytałam je pod tym gifem)

Ten wyraz twarzy właśnie w tej chwili? Nie był przeznaczony dla Scotta, nawet na niego się nie patrzył. Nogitsune był praktycznie całkowicie pozbawiony emocji aż do tego momentu.
Ten wyraz twarzy?
Był dla Stilesa.
"Przestań krzyczeć, Stiles, albo zranię go jeszcze bardziej... Świetnie, jak chcesz, zróbmy to twoim sposobem." *przekręca miecz w ranie*
To jest I-am-100%-done-with-your-shit wyraz twarzy. To twarz, która mówi słuchałem-twoich-krzyków-już-od-dwóch-dni.
To mina, która mówi: "Teraz już będziesz cicho?"

...ja nie płaczę, to ty płaczesz

ars_amandi napisał:

"Przestań krzycześ, Stiles, albo zranię go jeszcze bardziej... Świetnie, jak chcesz, zróbmy to twoim sposobem." *przekręca miecz w ranie*
To jest I-am-100%-done-with-your-shit wyraz twarzy. To twarz, która mówi słuchałem-twoich-krzyków-już-od-dwóch-dni.
To mina, która mówi: "Teraz już będziesz cicho?"

...ja nie płaczę, to ty płaczesz Crying or Very sad

płaczę płaczę    

A to z plakietką jest mistrzowskie, ale nie podejrzewałabym Parrisha o jakieś złe rzeczy. No serio! Chociaż jedna osoba musi być z czystymi intencjami, która nigdy nie pokaże swojej złej strony. Czy o wiele proszę? Zostawmy chociaż jedną postać nieskalaną nadnaturalnymi rzeczami.

Black Rebel napisał:

A to z plakietką jest mistrzowskie, ale nie podejrzewałabym Parrisha o jakieś złe rzeczy. No serio! Chociaż jedna osoba musi być z czystymi intencjami, która nigdy nie pokaże swojej złej strony. Czy o wiele proszę? Zostawmy chociaż jedną postać nieskalaną nadnaturalnymi rzeczami.

Hahah, niee, ja też uważam, że Parrish jest dobrą postacią i nie będzie się w nic nadnaturalnego i złego mieszał . Ja tylko uważam, że to Jeff jest zły, bo to on (okay, nie on-on, ale bohater o jego imieniu) podłożył tę bombę

Jeff ma ciekawe wizje samego siebie xD Może miał kiedyś fantazję, że podkłada komuś bombę i może to sobie spełnić w serialu xD
A mi się jeszcze w odcinku spodobała mama Lydi, która poleciała na Petera xD Jaki to rozwinąć w dalszej akcji, to Wujcio mógłby mieć większy wpływ na Lyds, w końcu ta by nie chciała aby jej matce coś się stało xD
A Parrish, czy jako człowiek zły czy doby, czy jako istota nadprzyrodzona - niech będzie.. Byle by było go więcej xD
I przepraszam, Melissa nie pokazała swojej złej strony xD chyba, że coś przegapiłam w jej wydaniu, ale odbieram ją ciągle jako dobrą Mamcię xD