Wow, Maciek.
Czy to jest to, o czym myślę? Taak?
Jeśli tak, to świetnie Ci to wyszło, naprawdę. Bardzo klimatycznie, poczułam się, jakbym stała tam obok i przyglądała się tym zdarzeniom. Zaczyna się naprawdę interesująco.
Krótki te rozdziały, ale powiem, że zachęciły mnie do dalszego czytania i na pewno będę zaglądać. :
:
EDIT: Kolejny, 3 rozdział był... urzekający.
Opisane wspomnienia, utrzymany podniosły nastrój zrobiły wrażenie. Kurczę, podobają mi się te Twoje opisy. Umiejętne posługiwanie się językiem jest obecnie dość rzadko stosowane, więc ten "projekt" trzyma poziom.
Dodatkowo + za bardzo ciekawy dobór piosenek, które idealnie wpasowały się do fragmentów.
Michael na początku skojarzył mi się ze Stefanem z TVD.
Żałuje tego, kim się stał, ale pijąc krew trudno mu się opamiętać. I w dodatku nie może zapomnieć o swojej zmarłej narzeczonej. Biedny mężczyzna.
Amy również bardzo przeżywa śmierć matki. Zszokowało mnie to, że matka umarła na jej rękach. Ta scena na cmentarzu była bardzo wzruszająca. Powtórzę, podkład muzyczny = idealny.
- Cytat :
- - Gdy razem z tatą zbieraliśmy się z cmentarza do domu to zobaczyłam pewnego faceta.
- Przystojnego?
Ta przyjaciółka głównej bohaterki mnie rozbroiła.
Ach, jaka dociekliwa ta dziennikarka.
Od razu Michael wpadł jej w oko, tyle, że jeszcze o tym nie wie.
Weny!