Luźne pogaduchy

Morgan napisał:

Densho - chyba kamień spadł Ci z serca Czytałam tu sobie wcześniejszą konwersację i widać, że stresowałaś się tym egzaminem, Gratulacje!

Tak!! Teraz cieszę się jeszcze bardziej, bo słyszałam, że jeżeli zmuszona będę powtarzać semestr to już nie będę się z nim męczyć <3 (coś dziś nie umiem skleić porządnego zdania O.o)
Mam jeszcze jeden egzamin... ciężki strasznie! I baaaardzo się go obawiam. W ogóle to ja często panikuje ^^

Morgan napisał:

Aid_than - Misiek zbij piętkę! Ja też zaczynam wkuwać na prawko

Powodzenia Madziu :*.

Pierwszy egzamin za sobą. Teoria za pierwszym razem na full punktów, ale poległem na praktyce ;/.

Densho napisał:

Morgan napisał:

Densho - chyba kamień spadł Ci z serca Czytałam tu sobie wcześniejszą konwersację i widać, że stresowałaś się tym egzaminem, Gratulacje!

Tak!! Teraz cieszę się jeszcze bardziej, bo słyszałam, że jeżeli zmuszona będę powtarzać semestr to już nie będę się z nim męczyć <3 (coś dziś nie umiem skleić porządnego zdania O.o)
Mam jeszcze jeden egzamin... ciężki strasznie! I baaaardzo się go obawiam. W ogóle to ja często panikuje ^^

musisz panikować przy kimś odpowiednim... żeby jak Stiles dostać całusa poczas ataku.

Adria napisał:

musisz panikować przy kimś odpowiednim... żeby jak Stiles dostać całusa poczas ataku.

Odpowiednim... hmmm.. to może być nieco trudniejsze. A w sumie coś w tym jest. Całus przed egzaminem na pewno by pomógł

Byle nie całus z profesorkiem, chociaż to też mogłoby pomóc xdd

Densho, masz zarąbisty awatar Stiles z super miną, propsik

Solve napisał:

Byle nie całus z profesorkiem, chociaż to też mogłoby pomóc xdd

Densho, masz zarąbisty awatar Stiles z super miną, propsik

Profesorkiem? Nie... jeśli chodzi o nich, u nas na wydziale nie ma odpowiedniego kandydata. Ale za to jest taki jeden fajny doktorek.
Koleżanka się w nim podkochuje ^^

Dziękuję! Również jaram się moim przecudnym avatarkiem.

Mnie w sumie uczą sami ludzie starszej daty. Z pierwszego semestru(kończe właśnie drugi) pani od chemii, coś po 40, super doktorka, wymagająca ale za to fajna, ma raka i leży w szpitalu, a reszta to taka....no średnio fajna(tutaj piszę czysto pod względem bycia sympatyczności). Jedynie pani od laborków z chemii, doktorantka, która rok temu zrobiła magistra i pod względem charakteru i wyglądu się 'broni' ;D ;D

Bajerancki, teraz szukam czegoś nowego w podpis i avatar i jakoś nie mogę sobie znaleźć jakiegoś fajnego Liama, Stilesa czy Lacrossa.

Męczący ten semestr Mam dość gramatyki, ale na szczęście większość zdana (koniec łaciny ) Ale marzę żeby wakacje zaczęły się już na dobre.

Kotna, co studiujesz?;D ;D
Medycynę, że masz łacinę?

Nie, anglistykę. Taki urok naszej uczelni, dużo kierunków się z nią użera.

A na jakiej uczelni studiujesz?;D ;D

Wgl. czym się różni np. anglistyka od filologii angielskiej?

Na KULu w Lublinie. Filologia i anglistyka to to samo, to pierwsze to taki bardziej skrót myślowy.

To masz szczęście że gramatyka zdana... mi właśnie to najgorsze zostało

Właściwie to tylko gramatyka na razie nie zdana.

Ojej. Przepraszam. Źle przeczytałam :/
No u mnie też. TYLKO. Nawet ten głupi francuski zdany.

Fajne te przedmioty macie

Czasami żałuję, że jestem na inżynierce, bo lubię też sobie historyjki wymyślać, rozumiem literaturę, lubię języki obce Ale wiem, że suma sumarum jestem tam, gdzie być powinienem
Za to zrobię nam kiedyś normalną autostradę xdd

Solve napisał:

lubię języki obce

A kysz ode mnie! Ja nienawidzę języków obcych i zapewne z wzajemnością...

Ja doszłam poniewczasie do wniosku, że chyba trzeba było iść na psychologię... -_-

Najgorszy egzamin za mną. W poniedziałek wyniki i egzamin z matematyki
Dowalił nam zadaniami....miałem np. policzyć prędkośćelektronu wybitego z powierzchni Cezy przy pracy wyjscia 1,97eV ;D ;D ;D


Adria, od poczatku studiów czułaś, że trzeba było iść na psychologię?
Wgl. to dziwny system mamy, że teraz np. nie możemy sobie dozdawać innego przedmiotu i robić inny kierunek. Życie zawodowe toczy się różnie, nigdy nie wiadomo gdzie nas zawiedzie. A nóż widelec przydaje się inny kierunek, którego sobie nie możesz zrobić, bo x lat wstecz czegoś się nie zdawało.
Powinni zrobić tak, że w takich sytuacjach zdajesz na uczelni test wstępny traktowy przy rekrutacji tak jak matura. NIe rozumiem dlaczego tak nie jest, przecieżto byłoby całkowicie logiczne rozwiązanie takiej sytuacji

Solve, możesz zdawać nowy przedmiot, wystarczy deklarację maturalną wypełnić we wrześniu. Znaczy ja już nie mogę, bo tylko pięć lat po maturze, ale Ty jak najbardziej chyba.

Nie, na piątym roku przy psychologii sądowej mnie natchnęło. Ja tylko całe studia wiedziałam, że nie chcę prawa.^^

Ja wiem, że mogę. Ale odebranie ludziom takim jak Ty takiego prawa jest bezsensu :/
Ja sobie jeszcze zdam raz biologie na rozszerzeniu, żeby było to satysfakcjonujące 82%(przynajmniej) i chemię xdd Niby nie muszę, ale chcę. Kiedyś możę mi się przydac, a i dzieci w przyszłości muszą mieć z ojca dobry przykład xdd I oglądać TW i czytać HP xdd

Solve, dorastasz <3 skoro myślisz o byciu role-model dla dzieci. Aww.

No niestety, głupie trochę te zasady. A bez rozszerzonego polskiego nie miałabym szansy dostać się na dobrą uczelnię na psychologię. -_-

Odkąd mam dziewczynę to spoważniałem jeśli chodzi o takie sprawy <3

Mam nadzieję, że mi się moje studia będą do końca podobały. W sumie, jak nie zdałem w pierwszym terminie mechaniki(na 120 zdało 16, ale tak było mi głupio, że ja nie byłem w tych 16stu) to żałowałem, że nie poszedłem na nic humanistycznego, bo uwielbiam literaturę, rozumiem, potrafię różne takie rzeczy wymyślać, fascynuje mnie historia czy folklor, i na każdym etapie edukacji byłem w szkolnej gazetce, i raczej bym sobie poradził, i by mi się to podobało Ale szybko stwierdizłem, że tam też mógłbym czegoś nie zdaćw pierwszym terminie, i wtedy złapałyby mnie znowu takie myśli tylko że odwrotnie xdd

Ale tu ucichło... Tak więc ostatnio pisałem, że podchodzę do egzaminu na prawko i w końcu mi się udało za 3 razem xD. Chwalę się tylko dlatego, że było to dość duże zaskoczenie. Przejechałem dwa razy po ciągłej lini, nie przepuściłem babci na pasach, zdarzyło mi się nawet jechać pod prąd. Byłem pewny, że oblałem, a jednak wynik na karteczce "pozytywny" xD. Dodam, że egzaminator wcale na takiego miłego nie wyglądał, był w podeszłym wieku i miał grobową minę, ale urok osobisty nawet na niego zadziałał xD... Teraz zostaje odebrać prawko i ruszam w świat, tylko tym razem bez stresu i po dobrej stronie drogi!

No nareszcie ktoś coś tutaj pisze

Aid, gratulacje zdanego prawka
Przypomniałeś mi pewną historię, którą wyczytałem na necie, i z wrazenia ją sobie zapisałem na komputerze( o egzaminie , zmianach pasów, i przepuszczaniu pieszych xdd), proszę, baw się dobrze

Cytat :

Dwa lata temu, a dokładnie 9 stycznia 2013 roku, miałam moje trzecie podejście do egzaminu na prawo jazdy. Po raz pierwszy udało mi się wyjechać z placyku. Od razu zauważyłam, że mój egzaminator zgrywa ważniaka, żeby mnie zestresować. Wyjechaliśmy na miasto. Chciałam zamknąć okna bo chłodno było, ale ze stresu pomyliłam guziki i otwarłam egzaminatorowi okno do połowy. Zestresowałam się 3 razy bardziej, więc zostawiłam tak jak było.

W momencie kiedy miałam zmieniać pasy za każdym razem ktoś mnie przepuszczał w tym radiowóz policyjny. Pan egzaminator był bardzo poirytowany widząc to. Podjechaliśmy do świateł, bo akurat było czerwone światło. Na pas obok podjechał jakiś facet i zaczął krzyczeć: "Powodzenia! Niech się pani nie stresuje!". Uśmiechnęłam się i pomachałam, na co mój egzaminator surowym głosem powiedział, że natychmiast mam zamknąć okno i rozmowa z innymi kierowcami jest niedozwolona. Zamknęłam okno i pojechaliśmy dalej.

Chciałam rozluźnić atmosferę i zaczęłam opowiadać, jak to na jazdach było, że jeszcze wczoraj leżał śnieg, a dziś już suche drogi. Ale surowy pan nie podjął pogawędki i jechaliśmy w milczeniu. Prowadził mnie w miejsca, gdzie najczęściej oblewają, ale poradziłam sobie i czułam się już pewnie. Wjechaliśmy na uliczką jednokierunkową. Po dwóch stronach ulicy stały zaparkowane auta. Wjeżdżając na przejście dla pieszych zauważyłam, że popełniłam błąd, bo jakaś pani obfitych kształtów, w białym płaszczu stała przy pasach i czekała na możliwość przejścia przez jezdnię. Postanowiłam olać sytuację, ale egzaminator to zauważył i zapytał czy wiem, że popełniłam błąd. Oznajmiłam, że nie wiem i czy może powiedzieć jaki. Odparł, że nie przepuściłam pieszego na pasach. Na co ja, że myślałam, że to... zaspa. Pan nie wytrzymał i zaczął się śmiać na cały regulator.

Gdy podjechaliśmy pod ośrodek, wyciągnął swój notatnik, zasłonił go tak, żebym nie widziała co pisze i powiedział: "Nie umie pani jeździć, parkować też nie, nie przepuszcza pieszych na pasach i łamie przepisy drogowe". W tym momencie odsłonił kartkę, na której widniał napis POZYTYWNY.