Kira Yukimura

Kira jest już u nas długo, a nie ma o niej tematu

Bo ja loffciam

Chyba coś nie tak ze zdjęciem:).
Co do Kiry to bardzo, bardzo , ale to bardzo ją lubie. W sumie odkąd znikneli Danny i bliźniacy to jest moja ulubioną bohaterką. Razem ze Scootem tworzą ładną parę. Po za tym jej postać jest bardzo barwna. Cieszę się że mamy jakąś (nie licząc bezbronnej Lydii) nadprzyrodzoną dziewczyne w Teen Wolf. Zresztą cały wątek Kitsune jest bardzo interesujący. Sama aktorka wprowadza do serialu taki lekki klimacik z sezonu 1 ( chodzi mi o ten niewinny młodzieńczy flirt ze Scootim, który kto wie ? może przerodzi się w namiętne uczucie).

+1000 pkt do charyzmy za taniec z malią

Na początku nic do niej nie miałam. Ot zwykła nowa dziewczyna. Teraz brakuje mi u niej wyrazistości, czegoś co sprawi, że będzie bardziej interesująca. Nie powiem, że jej nie lubię, jest mi zwyczajnie obojętna.

Nie lubię jej
Na początku mi nie przeszkadzała, ale z czasem zaczęło mi w niej brakować "tego czegoś". Jest - moim zdaniem - postacią mdłą, mało wyrazistą, nudną. Nie mam pojęcia, dlaczego będzie odgrywała dużą rolę w s4, nie mam pomysłu, jak można poprowadzić jej postać. Na dodatek nie podoba mi się parowanie jej ze Scottem. Dla mnie zawsze "one true love" Scotta będzie Allison i nic tego nie zmieni. Nie pasuje mi do niego, żeby szybko po śmierci ukochanej pakował się w nowy związek, a mam przeczucie, że tak właśnie będzie ;/

Na początku strasznie ją lubiłam, nie znaczy to, że teraz jej nie lubię, ale po prostu nudzi mnie Taka z niej sierotka Marysia, i w ogóle jest taka awkward. A to jej popisywanie się kataną jest słabe ;/ I czuję, że wątek kitsune omówili tak strasznie powierzchownie...

Kira zaliczyła ostatnio uroczą wpadkę ze schodów.
Mega rozbawiła mnie ta scena. Jak leci na ziemię, podchodzi Liam, i ona od razu rozłożyła się na tych płytkach jak na plaży, plus ten uśmiech <3
Może nie jest aż tak waleczna jak Allison, ale moim zdaniem ma w sobie "to coś".
Rozwaliła mnie jej rozmowa z Liamem w aucie. "Właściwie to jest dom jej babci, ale ona nie zyje, wieć jest okay. Znaczy, nie okay, że jej babcia nie żyje...." I potem ta akcja z wiosłem xd
Taka pozytywna osóbka. Jak bawiła się w pokoju tym czymś od lacrossa.

[You must be registered and logged in to see this image.]

Całkiem zrozumiałą reakcja na sexi lisa:
[You must be registered and logged in to see this image.]
Uwielbiam jak wywija nunchacku czy kataną

Zdecydowanie nie należy do moich ulubienic.
W sumie mimo iż jest kitsune, to jest taka... beznadziejnie niemrawa i nieporadna. Niby macha dziarsko kataną czy jak to się tam zwie, ale niewiele z tego wynika. Jak porównuję ją z zaradną Allison, to mam ochotę na *headdesk* ;/ No i jest nudna, mdła, bezbarwna, w zasadzie jej rola sprowadza się do liska pokojowego Scotta, który gapi się w niego jak wół na malowane wrota (co mnie nie dziwi akurat^^). Do tego jestem shipperką Scallison i zwyczajnie Scira mnie obrzydza, jako że Alli ledwo ostygła, a Kira już obmacuje Scotta. ;/
Aa, i pozostaje jeszcze zagadnienie samej aktorki - wg mnie Arden nie jest specjalnie utalentowana, no i za stara do roli nastolatki.
W sumie jedyny plus Kiry to jej ojciec, który robi przesympatyczne wrażenie. Matkę natomiast wysyłałabym do tego obozu z retrospekcji...

Adria, co do Sciry, możesz ich nie lubić i wgl. ale Scott nie był z Allison od finału sezonu 2. Może i sporadycznie mieli jakąś scenkę z podtekstem na poczatku 3A, ale od 3B Scott uganiał się za Kirą, i jeszcze zanim Allison umarła, to już się z nią i pocałował i wgl. I moim zdaniem wcale nie powinni zrywać ze sobą kontaktów, dlatego że ex Scotta umarła. Rozumiem spowolnienie w rozwoju ich relacji(jakie nastąpiło, co przy Jeffie trochę mnie dziwiło) xdd

Uwielbiam ten moment Kiry/Sciry:
[You must be registered and logged in to see this image.]

Co do ojca Kiry to się zgadzam. Gościu jest genialny
[You must be registered and logged in to see this image.]
Ma genialne teksty i wgl.

Mogli ze sobą nie być, ale Allison umarła mu na rękach, mówiąc:

Allison napisał:

I love you... Scott McCall...

A po Scotcie od zerwania było widać, że nigdy się całkiem nie wyzbędzie uczuć do niej. A przy jej śmierci? Był totalnie załamany. Ona była jego One True Love, to było oczywiste, więc nie rozumiem potem obściskiwania się z Kirą.
I tak, niby jak Allison jeszcze żyła, to coś mieli, ale dla mnie to wyglądało na typową próbę zapomnienia o Alli.

To zalezy jak to interpretujemy
Ja ze względu na sympatii do Isaaca wolę myśleć, że ona do niego powiedziała tka, jak do swojej pierwszej miłości, a nie jedynej Tak jak to ujęła Crystal, może nie byli ze sobą, ale kiedysgo kochała, a miłość nie umiera, i w tamtym momencie, pod wpływem chwilii i wgl. ta miłość z niej wyszła. A przecież(podobno) kochała w tamtym momencie Isaaca, co raczej aktorzy średnio chcieli odgrywać

Moim zdaniem Scott całkiem dał sobie spokój z Allison po słowach jego matki w 3.13. O kolejnych miłościach. I ja nie odebrałem tego po prostu jako próba zapomnienia o Allison Ale tutaj mamy tradycyjną i typową różnicę zdań, i do porozumienia nie dojdziemy xdd

W 3B postać Kiry nie wzbudzała we mnie większych emocji; ani mnie parzyła, ani ziębiła. Później zaczęła mnie trochę irytować tym ciągłym gadaniem o zdobywaniu przyjaciół, no i stopniowo wydawała mi się coraz bardziej... monotonna. Uważam, że postać lisołaczki ma ogromny potencjał, który można wspaniale wykorzystać, a Arden tego nie zrobiła - Kira nie jest może tragiczną, beznadziejną postacią (gdyż miałam tą wątpliwą przyjemność zobaczyć na własne oczy o wiele, wiele, wiele gorsze bohaterki), ale jest strasznie nijaka. Choć przyznaję, że ma też całkiem dobre chwile, w których całkiem mi się podoba. Naprawdę lubię większość tych jej awkard momentów, kiedy robi taką śmieszną, zakłopotaną minkę, np. ostatnio, w 4x07, kiedy taka speszona wyznała, że tylko leży W UBRANIU na łóżku Scotta. ;p

Nie za bardzo leży mi jej związek ze Scottem i myślę, że na nim najwięcej traci w moich oczach, bo jakoś nie potrafię przekonać się do Sciry, nawet jeśli bym tego chciała.

Ani mnie ziębi, ani grzeje. Jak wyżej, mało wyrazista, po prostu nudna. Znika w tle pomiędzy innymi postaciami, a to już sztuka bo to naprawdę ładna dziewczyna Może ja też porównuję ją z Allison, która miała w sobie iskrę, potrafiła widza porwać za sobą, jej mimika wyrażała emocje. Kira przy niej blednie, taka dziewczynka z sąsiedztwa, o której wiemy, że jest, ale nie bardzo przywiązujemy do tego uwagę. Pasuje do Scoota, takie dwa szczeniaki ;P

Ja do Kiry mam obojętny stosunek. Nawet podoba mi się ze Scottem Najlepsza scena z nimi to zdecydowanie ta gdy jedli sushi .Podoba mi się ta jej nieporadność ,nieśmiałość, ukradkowe spojrzenia. Jak trzeba to jednak jest waleczna i odważna . Nie mam nic przeciwko by Scott z nią był . Lubię także jej ojca ; )

Mając porównanie Scallison-Scira wybieram Scallison. Było więcej namiętności młodych, widującym się wbrew woli Argentów. Jednak jako osobę wolę Kirę - jest milsza, wrażliwsza i o wiele mniej konfliktowa.

Jedna z moich ulubionych postaci w serialu. Jest zabawna i sympatyczna. Nie patrze na nią pod kątem związku z naszym głównym bohaterem.
Podoba mi się pomysł Kiry jako Kitsune. Jestem wielką fanką kultury japońskiej i dlatego postać ta dodaje tylko smaczku serialowi (w moim osobistym mniemaniu). Uwielbiam jak wywija kataną, albo jak świecą jej się oczęta. Ogólnie lubię całą tą azjatycką rodzinę.

Densho, lubię cię Mało kto lubi Kire, a ja lubię tych którzy ją lubią xdd

Wprowadza humor do serialu, te całe awkward sceny, walka, nunchacko, skoki. No i jest piękną kobietą Mam nadzieję, że w tym sezonie bedzie trochę lacrossa, i że zobacyzmy Kirę na boisku

Serdecznie życzę Arden Cho jakiejś roli gdzieś daleko od planu TW. Tak, by wypieprzyła na zawsze. Nie podoba mi się ani jej gra, ani postać, którą odtwarza i modlę się, by nie bylo Scira endgame, bo bym się chyba porzygała. ;/

Lubię ją, chociaż grą aktorską mnie nie powaliła na kolana. Jej związek ze Scottem na plus, niestety zdecydowanie są za słodcy i powinni dodać jakiegoś pazura do tego romansu. Bardzo ładna dziewczyna, tego jej nie odmówię, sympatyczna, ale bez tej iskry, która miała Allison.

Jak dla mnie oni nie są nawet słodcy... są sztuczni, bez chemii. Przy Scallison, mimo wielu słodkości, była chemia, a do tego też mieli jakieś konglikty, problemy, a Alli była babką z pazurem. Kirę na taką kreowali w 3b i wtedy przyznam, że aż tak strasznie mi nie przeszkadzała, a nawet lubiłam scenę Sciry z pizzą i sushi. Za to w S4 w sumie nie robiła nic poza machaniem kataną i - zaraz - dostaniem w ryj i leżeniem bez życia.
No i jeszcze wciskanie jej do przyjaźni z Lydią. Co ona, zabiera "życie" Allison? -_-

Jakoś nie zauważyłem, żeby Kira kradła życie które miała Allison. To, że zakumplowała się z gangiem(co działo się już w 3B), a skoro są z Lydią w jednej klasie, i do tego mają oboje do czynienia z tym wszystkim nadnaturalnym, to mnie nie dziwi że się ze sobą trzymają.

Dla mnie nigdy Kira nie była zastępcza Allison, on od początku jest inna, i nie zmienia się w II Allison, on pozostaje sobą. Trochę outsiderską, trochę nieogarniętą, ale przy tym waleczną dziewczyną.

A Scire lubię, kiedyś lubiłem bardzo, w 3B byli super, potem jakoś tak po macoszemu ich traktowano, niby sceny mają, ale nie jakoś fest znaczące. Scena z 3B jak jadą na motorze, i Scott się przy niej przemienia(jego twarz) i ona go dotyka jest super.

Moim zdaniem fajnie w TW przedstawiają to, że pierwsza licealna miłość nie jest tą ostatnią, że po drodze są inne związki, równie fajne, ale zupełnie inne

Cóż, miejmy nadzieję, że skoro idą wzorem TVD (peirwsza miłość nie jest ostatnią), to Scott wyląduje z Lydią, swoją kumpelą od samego początku, jak Stefan z Mokrymi Majtkami.

No ja tam nie widzę zbytnich podobieństw do TVD
Całe szczęście, bo chcę mieć co oglądać, jak już się skończy za niedługo Hannibal.

No i Lydii Daleko do Blondie z TVD, na etapie 5 sezonu ona już za nim latała jak pies za kością