Najlepszy sezon TW

Jaki dla was był najlepszy sezon Teen Wolfa?

Względem spójności wątków i rozwoju postaci - sezony 1 i 2;
Względem rozwoju Stereka, czyli moich shipperskich okularków - sezony 2 i 3A;
Względem przykucia mojej uwagi do ekranu - sezon 3B - sezon Dylana O'Briena, czyli sezon naprawdę świetnego aktorstwa

Dla mnie to sezon 3a. Było dużo nowych postaci ale nie było czuć przesytu tak jak w 4 sezonie że za dużo ich albo ich wątki nie są dobrze napisane i rozwijane. Mieliśmy dużo Stilesa, Scotta, Lydii,Allison i Isaaca. Stilinski się dowiedział o spn. Było sporo o Deatonie i Morell , oraz stadzie Alph. Każdy miał swoje 5 minut i naprawdę fajnie były ich historie napisane. Każda postać miała udział w fabule. Dobra muzyka i świetne scory. Fajne bawienie się schematami przy pisaniu odcinków. Dobre clifhangery takie jak Scott Alpha,Derek Beta, Stilinski wie o spn, otwarte umysły, Nemeton.

S2 - bo to ten TW, który pokochałam i który jest "miarą z Sevres" dla reszty sezonów.
S2 był niesamowicie spójny. Wątek z kanimą i Gerardem, zmartwychwstanie Petera, wszystko się jakoś połączyło. Mieliśmy niesamowitą Young!Pydię, Stereka w basenie, kanimę Jacksona, knującego Gerarda, Ericę z jabłkiem, dużo Stydii, POZNALIŚMY ISIA I DOSTALIŚMY ZAJEBISTE SCENKI SCISAAC, Scallison przeżywało trudne chwile, ale widać było ich miłość, Chris Argent zaczął przechodzic wewnętrzną przemianę, Derek chciał mieć stado, Stiles i Scott byli w klubie dla gejów... to jest TW z humorem, ale i z inteligentną, przewrotną fabułą i zaskakującymi zwrotami akcji.

Wyjaśnię, czemu nie zagłosowałam na 3A, który zrobił na mnie ogromne wrażenie - irytowało mnie Alisaac i idiotycznie sielankowe zakończenie 3x12, 3B z kolei to kitsune Kiła, jej beznadziejna matka i beznadziejni Oni, więcej Alisaac, o zgrozo Scira oraz śmierć Allison. ;/ Nawet Nogtisune!Stiles mi tego nie przeważy. S4 litościwie pominę w mojej opinii, a w S1 Scott nie był taki seksowny jak później, Peter i Stiles tym bardziej. ;D

Dla mnie najlepszy był 3B. Bardzo fajne mroczne klimaty, stosunkowo spójna treść i mroczny Stiles

Za to najgorsze był 3a i 4. Chaotyczne, niespójna treść i dużo naciągania. A finał 4 sezonu to już porażka

Niech zrobią 5 sezon, jak Scott staje się mroczny lub Lydia całkiem świruje i zaczyna być Bashee-Boss'em (ci co grają w RPG wiedzą o co chodzi )

3A- sezon alfy bez butów, grzybowych bliźniaków, Deucaliona powtarzającego "You have no idea" średnio 5 raz na odcinek. Jedynie wątek Daracha ratował akcję. Jak już się dowiedzieli, to było spoko, akcja i wgl. Bliźniacy przestali irytować po 1 sekundzie sceny.
4 Pełno chaosu, niedokończonych wątków, Melissa która zawsze jest w szpitalu, Allison o której nikt nie pamięta, mało Lacrossa, nudny wątek Dereka, średniowieczny komputer z połączeniem do internetu i kontem w banku. Do tego nie wiadomo jak Dead Pool się aktualizowało
3B- nadal mało Lacrossa, mniej scen humorystycznych, dziury w logice, miliony watków z czego 997tys niedokończonych, bliźniacy którzy stali się fajni, a na koniec i tak ubito Aidena, Isaac który pogłębia się w byciu nudnym. Dziwnie poprowadzone schizy(a wręcz tandetnie jeśli chodzi o Allison)
1- Najpierw nie mogłem z tych make upów, były czasami dziury w rzeczywistosći, ale wszystko ładnie składało się w całość, była akcja, była fajna Kate
2- poza ożyciem Jacksona nie byłą tutaj dziur w logice. Strój kanimy(który do teraz jest najdroższym strojem w historii serialu), była akcja, była Erica, był Scott z normalną fryzurą, Derek z czerwonymi oczami wygrywa walkę ze Scottem na lodowisku, był też Sterek, był lacrosse i był humor.

Drogą eliminacji wybieram sezon 2.

Dla mnie najlepszym sezonem zawsze będzie drugi. Od niego zaczęła się moja miłość do tego serialu. Oczywiście wcześniej też byłam nim oczarowana, bo s1 również zaliczam do bardzo udanych, ale po s2 Teen Wolf stał się moim oczkiem w głowie i serialem number one. Drugi sezon uwielbiam za wątek kanimy, young!Pydię, wprowadzenie tak fantastycznej postaci żeńskiej jak Erica, fajny rozwój relacji Stydii - takiej Stydii, która mogła mi się podobać i której mogłabym kibicować, gdyby nadal była tak prowadzona - przepiękne, momentami rozdzierające serce Scallison, Stereka w basenie i za wiele innych wspaniałych rzeczy. Ciężko mi nawet wskazać jakąkolwiek wadę s2, bo nawet Jackson - którego szczerze nie znoszę - miał w nim zajebisty wątek, jeden z najlepszych w Teen Wolfie.

Drugie miejsce przyznałabym 3B za dark!Stilesa, wątek kitsune - Kiry i jej matki wprawdzie nie lubię, ale sam pomysł wprowadzenia lisołaków mi się spodobał, bo zawsze lubiłam ten gatunek - wspaniałe sceny Pydii, Malię, początek Stalii. Niestety za bardzo przeszkadzało mi brnięcie w Allisaaca i Scirę, no i wielkim minusem była śmierć Allison, dlatego 3B nie może być moim ulubionym sezonem.

3B. <3
Mój ulubiony sezon. Może przeszkadzało mi parowanie Isaaca z Allison czy Scotta z Kirą, ale mogę przymknąć na to oko, bo uwielbiam akcję z tego sezonu. Klimat spodobał mi się od początku, te różne wizje głównej trójki. Pamiętam, że nawet po 3x14 zastanawiałam się, co będzie dalej, skoro Alli, Scott i Stiles tak szybko się uporali z tymi 'niezamkniętymi drzwiami' w umysłach. Wątek kitsune bardzo mi się spodobał (chociaż samej Kiry czy jej matki nie lubię), to void!stiles podbił moje serce i wprost uwielbiam nogitsune oraz to, jak Dylan go zagrał. <3 Po prostu oglądałam ten sezon z zapartym tchem, już kilka razy, i za każdym z nich podoba mi się tak samo. Największy plus to oczywiście mój Dylanek jako Stiles czy dark!stiles. Ale bardzo lubię też sceny Pydii w tym sezonie, początki Stalii i ogólnie podobał mi się każdy odcinek, wnosił coś nowego, ciekawego.

Na drugim miejscu umieściłabym sezon 2, 3B wygrywa z nim jedynie niewielką przewagą. Cały wątek kanimy uwielbiam. <3 Bardzo spodobał mi się pomysł z tym stworzeniem, konsekwentne prowadzenie wątku, ciekawa historia - inspiracja mitami o furiach i cytatem Einsteina wyszła na dobre, nie spodziewałam się, że tak można to zinterpretować. Z kanimą się nie spotkałam nigdy nigdzie, nie wiem, czy w ogóle w ogólnej mitologii istnieje coś takiego. ;p W każdym razie był to strzał w dziesiątkę. Kolejnymi plusami była Erica, którą uwielbiam, świetne sceny Stilesa i Dereka, Scallison, Pydia i wiele więcej. <3 I OCZYWIŚCIE POJAWIENIE SIĘ ISIA.