|
| | 4x03 Muted | |
|
+9Annie Morgan Smee. jeffster85 Solve szusti ars_amandi Kotna VoidOnis 13 posters |
Ocena | 1 | | 0% | [ 0 ] | 2 | | 0% | [ 0 ] | 3 | | 0% | [ 0 ] | 4 | | 0% | [ 0 ] | 5 | | 0% | [ 0 ] | 6 | | 0% | [ 0 ] | 7 | | 25% | [ 3 ] | 8 | | 25% | [ 3 ] | 9 | | 33% | [ 4 ] | 10 | | 17% | [ 2 ] |
| Wszystkich Głosów : 12 | | |
| Autor | Wiadomość |
---|
VoidOnis Wtajemniczony
Liczba postów : 188 Punkty : 1 Join date : 12/05/2014
Beacon Hills Imię i nazwisko: Wiek: Rasa:
| Temat: 4x03 Muted 8/7/2014, 14:34 | |
| Fajny odcinek. Trener jak zwykle najlepszy That's my boy!!!!!!!! Czym był ten potwór? Oczy miał jak Darach albo Nogituse w połowie transformowany...W końcu Scott powiększa swoje stado:) Peter jak zwykle na plus:) Malia Kira, Scott i Stiles ok fajne sceny mieli... Ciekawe co oznaczają notatki Lydii to z Benefactorem... Dużo humory przeplatanego z dobrymi scenami. Twórcy wolno budują historie by dać nam sceny tak jak te z Trenerem co jest na plus:) 9/10.
Ostatnio zmieniony przez VoidOnis dnia 15/7/2014, 10:54, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Kotna Zaatakowany
Liczba postów : 284 Punkty : 10 Join date : 25/04/2014 Age : 28
Beacon Hills Imię i nazwisko: Wiek: Rasa: Człowiek
| Temat: Re: 4x03 Muted 8/7/2014, 17:40 | |
| Udany odcinek. Początek i końcówka mocne. Dużo lacrosse'a i trener, to na plus. Sceny z Derekiem i Peterem były w porządku. Zaskoczyło mnie to co się stało z Seanem, już prędzej widziałabym tam Liama. Spotkanie Parrisha i Lydii trochę w nietypowych okolicznościach, ale jak to ciekawie rozwiną, to mi zawadzać nie będzie. Scira słodka, ale mnie nie jara. Stalia na minus, ale dobrze, że konfrontują Malię ze szkołą i pokazują niedostatki wiedzy. O Allison ani słowa, a wspomnienie Isaaca ograniczyło się do stwierdzenia, że go nie ma, wyjaśnienie nieobecności by się przydało.
| |
| | | ars_amandi Wilkołak
Liczba postów : 1063 Punkty : 0 Join date : 17/10/2013 Age : 31
Beacon Hills Imię i nazwisko: Stiles Stilinski Wiek: 17 Rasa: Człowiek
| Temat: Re: 4x03 Muted 8/7/2014, 20:38 | |
| Podobało mi się ! Chociaż przyznam, że od połowy odcinka po prostu chichotałam co dwie sekundy, ale to na plus, jasne, oczywiście, że na plus . Serial zrobił bardzo fajny throwback do pierwszego sezonu, good for them : : Tym razem napiszę tylko o rzeczach, które mi się podobały, żeby przypadkiem resztą nie wszcząć znowu, ekhm, dyskusji. Toteż, pozytywy: - świetne tempo akcji, co nie zdarza się aż tak często xD - Stiles "The Maze Runner" Stilinski Oh boy, serio, pierwszą rzeczą, która przyszła mi na myśl, jak zobaczyłam Stilesa padającego z wyczerpania po biegu na trawę, był Dylan grający Thomasa i kulejący po labiryncie z nawoływaniem: "Minho! MIN-MINHO! Zacze-ekaj, chyba nie prze-przemyślałem tego całego bie-biegania jako zwiadow-caaaa" . Na dodatek Stiles miał identyczną fryzurę jak Thomas xDDD. Shit, teraz będę myślała o tej scenie we wrześniu w kinie ;p - Braeden - scena przebierania się niezbyt potrzebna, ale pokochałam jej postać całą sobą, bo przypomina mi Winchesterów (zwłaszcza z tym całym udawaniem FBI przed lokalną policją) ! Sam, Dean i Cas z chęcią by ją przyjęli do ich Team Free Will, to na stówę : : . Plus, jest wygadana, równie sarkastyczna jak Peter i boska scena negocjacji . Aczkolwiek, skoro Hale'owie tak szastają kasą, niech pomogą McCallom i Stilinskim - Liam ! Cocky, but insecure freshman <3. Jest dobrą postacią - zwłaszcza to, jak nie chciał zawieść przybranego ojca (którą, swoją drogą, też momentalnie ujął mnie za serce), a jednocześnie potrafił utrzeć nosa Stilesowi i Scottowi xD. Plus jest takim miksem charakterów Jacksona i Scotta oraz ich storyline, więc jestem ciekawa, jak to wyjdzie ;D - Scott - och, bby... . Pierwszy raz z nim sympatyzowałam (zwykle jest mi obojętny) i naprawdę współczułam w niektórych momentach. Faktycznie, jak to Stiles podsumował: mimo wszystko, Scott wciąż jest człowiekiem i nastolatkiem, nie może od siebie za dużo wymagać... (btw, wygląda na to, że kiedy Stiles przestaje używać nadmiaru żelu, to przekazuje go Scottowi ;p. A, i btw2, czyli co, po ugryzieniu Liama - zgodnie z ostrzeżeniem - ci hiszpańscy łowcy zwalą się do BH?) - Scira - mój nowy ship . Scallison na zawsze będzie w moim sercu, ale Scira jest naprawdę, naprawdę słodka i aż mi się serce ściska, gdy oglądam ich wspólne, urocze sceny <33 - Kira ;D! - genialne dołączenie do drużyny lacrosse'a i rozprawienie się ze znakami sprzedaży domu ;p - Derek - flirty!Derek, mmm, niezłe, ale na co pakowanie go w kolejny związek (a będzie w nim, niestety ;//..), kiedy dopiero wróciła jego evil eks zza grobu? A on sam z Meksyku? Może dajcie mu odpocząć. Plus, te oczy... Kitty-Kat zabrała mu jego... prawdziwą naturę? O.o Wtfffffff - Dylan - sam Stiles wydawał mi się nieco OOC (out of character) w tym odcinku i dużo ludzi też to zauważyło już wcześniej, więc jako plus dam samego Dylana. Jego buzię i talent zawsze dobrze zobaczyć . Dylan w scenach pocałunków jest boski, ale o samych tych scenach się nie wypowiem z wiadomych względów. Chociaż, nie. Wkurzyła mnie zagrywka z "och, ojej, omg, mamy ten sam system oznaczania rzeczy! ojej, ojej, ojej, zdejmuj ubranie!" *rolls eyes* - pytanie Malii, dlaczego nie rozumie matematyki tak, jak oni. No cóż, te osiem lat w lesie może być jakąś wskazówką... ;p - Lydia <33333 - o rany, jej wątek jest cudowny : : . Świetny numer z tymi twarzami na szafie - niezbyt straszne, ale klimatyczne, a to się liczy. Rozwija swoje moce, good good - Parrish, mój Disney'owski książę - Szeryf i Melissa - - wątek z Seanem nudny początkowo, potem ujdzie w tłumie, ale również nie porywa - faciu bez ust. Okay? Okaaaaaaaay, też nie porywa. W ogóle potwory w tym sezonie mało straszne. Tak, teraz umieszczam tu tęskne spojrzenie w kierunku Nogitsune - ale, skoro jesteśmy przy potworach, to......... Hanni--fuck, Hannibal! . I tak, znam mitologię dotyczącą Wendigo (SPN mnie wyszkoliło ;p), ale namnożenie tego ostatnio w mediach jest boskie xD a) najpierw te trupy w - à la - spiżarni -> chichoczę się, bo: [You must be registered and logged in to see this image.]b) Sean wcinający jelita tego gościa na podłodze -> chichoczę się coraz bardziej: [You must be registered and logged in to see this image.](they're smiling, but they eat peopleeeeeeeee and they like it ;p. F*cking Murder Husbands ;p <3) c) Sean wrzeszczący, że jest Wendigo -> dosłownie umieram, bo nie dość, że i Hanni jest Wendigo, i Will jest jakąś jego mutacją, to jeszcze i Winchesterowie z SPN się z nim potykali w s1 [You must be registered and logged in to see this image.]Także tyle, teraz wciąż piszę z uśmiechem przez tę akcję i skojarzenia 9/10 ( "jeden" poważny minus: a) wow, po trzech odcinkach ktoś wspomniał Isaaca i to był jedynie trener Finstock w krótkim zdaniu. Achhhhh, ta przyjaźń. b) a ile wspomnień o Allison! Aż nie mogę nadążyć odnotowywać wszystkich ;/. Irytuje mnie hipokryzja Jeffa, który mówił, jak bardzo jej śmierć się na watasze odbije, bo mieli czas, by dopracować odejście Crystal, a tu co? Serio, zero pogrzebu, zero żałoby, zero wzmianek o niej c) jestem naprawdę pod wrażeniem PTSD Stilesa. Wiecie, po tym, jak był opętany i zmuszony do mordowania ludzi i krzywdzenia swoich przyjaciół. Naprawdę świetnie przedstawione, A++ za wysiłek. Ironia, ofc)
Ostatnio zmieniony przez ars_amandi dnia 9/7/2014, 10:03, w całości zmieniany 7 razy | |
| | | szusti Gość
Liczba postów : 8 Punkty : 4 Join date : 08/07/2014
| Temat: Re: 4x03 Muted 8/7/2014, 20:58 | |
| Odcinek dobry, ale nie powalał w porównaniu do poprzedniego. Ciekawy wątek z Wendigo, zawsze to lepiej niż straszenie ludzi rzekomym gepardołakiem. Poza tym ta "legenda" o Wendigo nawet pasuje do fabuły odcinka. Uczucie odrzucenia przez bliskich, nieodparta chęć jedzenia ludzkiego mięsa... Chociaż zastanawia mnie jedna rzecz, bo skoro ten dzieciak nazwał siebie Wendigo, a w jego domu znaleziono ciała wiszące, niczym świnie... to musiał być tym Wendigo już wcześniej (lub ktoś z jego rodziny?), a to z kolei wydawałoby się nielogiczne. Chyba że stał się Wendigo przez jakiegoś innego Wendigo, a w sumie jego słowa by to potwierdzały, bo mówił coś o tym, że są głodni, w liczbie mnogiej. Nie wiem tylko czy bieganie po BH to za Wendigo, to za Berzerkerami, to jednak nie za dużo przyjemności na raz.
Co do "potworków"... może i nowe potwory nie są takie straszne (właściwie do tej pory, do miana strasznych mógł pretendować chyba jedynie Darach). Ale to nic złego. Te, które pojawiają się teraz są o wiele bardziej schizowe - chłopak żrący czyjeś jelita i koleś bez ust, z którym generalnie nie wiadomo o co chodzi? Kupuję to z czystej ciekawości. | |
| | | Solve Betha
Liczba postów : 1337 Punkty : 98 Join date : 31/05/2013 Age : 28 Skąd : Podkarpackie
| Temat: Re: 4x03 Muted 9/7/2014, 09:07 | |
| Armandi, no sorry, ale to, że ktoś się z Tb nie zgadza, nie oznacza, że nie możesz pisać, że coś ci się nie podoba(czyt Malia) Temat jest do dyskusji Ja daję 7(czyli dobra ocena). Chyba przywykłem do tego, że Teen Wolf się zmieniło. Resztę wklejam z innego forum: e ten odcinek nie powalił, acz może końcówka, której umknęło mi 2 minuty, coś by zmieniła xd Niby nic na minus, ale też nic znaczacego na plus. Poza śmiesnzymi scenami Malii, uroczą końcówką Stalii, kirą łapiącą piłkę, i potem bawiącą się tym wszystkim, w końcu Lacrosse, Sean nawet wporzo wyszedł, zwłaszcza scena, że on chce tylko jedzenia xdd Naprawdę głodny musiałbyć skoro flaki w ręce mu nie przeszkadzały o.O Lydia i Parrish na plus Odcinek oceniam na 7, czyli całkiem w porzoądku, ale bez fajerwerków. To już nie jest ten sam Teen Wolf, i chyba to zaakceptowałem. Nadrobiłem końcówkę, i mnie zaskoczyła ;D Co prawda teraz byłoby znów 7, ale jednak w całkowicie zasłużone Szkoda Seana, chiałem sięczegoświecej o nim dowiedziec, ale za to Scott przemienił Liama Teraz będzie jeszcze lepszy w Lacrossa. Caracośtam łowcy przyjadę po Scotta pewnie xdd. Tyle możliwości Genialy pomysł Generlanie takie odcinki mógłbym oglądać cały czas, bo sa naprawdę dobre | |
| | | jeffster85 Wtajemniczony
Liczba postów : 126 Punkty : 112 Join date : 17/01/2013 Age : 38 Skąd : Łódź
| Temat: Re: 4x03 Muted 9/7/2014, 16:58 | |
| 10Baardzo dobry odcinek, początkowa scena naprawdę jak żywcem wyjęta z horroru i to takiego dobrego. Szkoda mi było Seana na początku, a ten koleś bez ust co najmniej dziwaczny. Niezły ten Liam nie ma co, trener jaki dumny ze Scotta i Stilesa, synami ich nazwał Jak dla mnie ten całus na odchodne był przesłodki i taki bardzo naturalny, a oboje się zażenowali później jak nie wiem. Jak fajnie że później Scott wrócił i ją pocałował, ja nie chcę żeby ona się wyprowadzała i liczę że zostanie. Malia i Stiles, też ich uwielbiam razem i czekam na dalszy rozwój ich związku Czego jak czego ale Wendigo się nie spodziewałam, pozytywne zaskoczenie jak najbardziej. Wyczuwam coś między Derekiem a tą laską czarną, ale poczekamy zobaczymy. | |
| | | VoidOnis Wtajemniczony
Liczba postów : 188 Punkty : 1 Join date : 12/05/2014
Beacon Hills Imię i nazwisko: Wiek: Rasa:
| Temat: Re: 4x03 Muted 9/7/2014, 16:59 | |
| Może Kira wyjedzie i będzie spin-off o Kitsune/Kirze? | |
| | | Smee. Zaatakowany
Liczba postów : 237 Punkty : 5 Join date : 19/12/2012
| Temat: Re: 4x03 Muted 10/7/2014, 19:42 | |
| - ars_amandi napisał:
- pytanie Malii, dlaczego nie rozumie matematyki tak, jak oni. No cóż, te osiem lat w lesie może być jakąś wskazówką... ;p Dokładnie o tym samym pomyślałam, pjona Ogólnie odcinek moim zdaniem lepszy od poprzedniego ale też bez szału. na +o dziwo w tym odcinku pasowała mi Kira, jej zmartwienie po pocałunku na korytarzu i w ogóle urocze zachowanie w relacjach ze Scottem sprawia, że wreszcie się do niej przekonuje Stiles on oczywiście jak zwykle jest mistrzem, ten jego upadek na twarz i tekst podczas treningu, że wiadome, że jest kiepski i jeszcze to jak pocieszał Scotta w szpitalu, jest wspaniały największy plus leci jednak dla panny Martin i tego seksownego policjanta, którego nazwiska długo szukałam w necie ale nie znalazłam :c jak na nich patrzyłam to kojarzyli mi się z taką parą detektywów rozwiązujących zagadke morderstwa, jak z jakiegoś detektywistycznego serialu: [You must be registered and logged in to see this image.]fajnie się na nich patrzy i mogliby mieć jeszcze kilka wspólnych scen Ogólnie to ciesze się, że moc Lydi coraz bardziej daje o sobie znać. A no i Lydia jeszcze na plus za scene przy tablicy, nasz geniusz miło, że wreszcie coś było z lacrosse, bo tak mi tego brakowało ciutke, no i oczywiście trenera też xd jeszcze na koniec dam na plus tego mrocznego zabójce bez ust bo brakuje w TW jakiś naprawde strasznych, mrocznych zły postaci, bo jak wcześniej wspomniałam te "groźne" szkielty w poprzedniego odcinka dla mnie wyglądają komicznie a teraz wreszcie wyglądający na mrocznego i złego gościu z siekierką się pojawił na -jak zwykle Malia ehh wcześniej już wspomniany tekst z matematyką, no nie dziwne kojotko, że nie kminisz matmy jak sobie przez kilka lat hasałaś po lesie a jak siadasz do książek to zamiast się uczyć rozbierasz Stilesa ;/ Ogólnie ten fragment z kolorami na łóżku Stilesa, to było dziwne, serio takie wciskanie i prówanie nam natłuc do głowy, że "tak oczywiście oni do siebie pasują, wszystko ich łączy, są dla siebie stworzeni, tak samo zaznaczają kolory, o boże, o matko, idźmy się zachwycać, rany, no normalnie boska para, tyle wspólnego" no nie będę ukrywać, że ja ich nie trawie razem i takie sceny mnie wkurzają ;/ nasz kochana Melissa (którą oprócz tej jednej sprawy bardzo lubię), dla mnie zaczyna być irytujące, że co się pojawi ktoś w szpitalu to akurat nasza Melissa go bada, mam wrażenie, że jest tam jedyną pielęgniarką i dlatego akurat ona musiałą iść do pokoju tego uratowanego chłopaka, akurat ona go badała, akurat ona badała też te ciała zamordowanych jego rodziców, ona robi w tym szpitalu prawie wszystko, ale dobra może się za bardzo już czepiam największy minus należy się za brak wyjaśnienia nieobecności Isaaca, tylko trener o nim wspomniał i tyle w ogóle brak wspomnień też o Allison, ehh troche takie urywanie wątków i nara, a szkoda bo kilka wzmianek i wspomnień by się przydało | |
| | | Morgan Betha
Liczba postów : 957 Punkty : 29 Join date : 25/06/2012 Age : 27
| Temat: Re: 4x03 Muted 10/7/2014, 21:38 | |
| Podobał mi się 9/10 {znowu czyli jest dobrze} + Strasznie się cieszę, że sezon powiewa samymi początkami. Jest dużo humoru i jest lacrosse, którego szczerze mi brakowało. + Muszę przyznać, że polubiłam nowe postacie. Liam przypomina Jacksona, ale nie jest aż tak zadumany w sobie jak tamten był w pierwszym sezonie. Ma świadomość swoich umiejętności i w dość narcystyczny sposób przekazał to Stilesowi co nawet nie było irytujące, ale dość takie ..hmm prawdziwe. Scena w szpitalu i rozmowa z przybranym ojcem była strasznie czuła i wzruszająca, pełna skruchy. Więc polubiłam chłopaka, ciekawe jak to z nim będzie teraz gdy Scott wziął i go dźiabnął. Polubiłam nawet Garetta, który powiedział całe jedno zdanie, ale TAK STRASZNIE SYMPATYCZNIE SIĘ POTEM UŚMIECHNĄŁ! I jeszcze to Stilesowe " hey garett shut up " + Parrish i Lydia. Jako shipperka Stydi{od samego początku} oczywiście jest to mój paring. Co oczywiście nie wyklucza faktu, że panią Martin shippuje również z innymi panami {tj. np. Peter}. Więc nie miała bym nic przeciwko jakiemuś jej bliższemu zbliżeniu z młodym szeryfem. + - Wendigo. Wiem, że chłopak jadł ludzi i wgl, ale trochę było mi przykro gdy go zabili xD Widać, że to ta zła część jego natury wyzwoliła ten 'wściekliznę'. Wcześniej był taki skruszony i nawet przeprosił gdy został przyłapana na jedzeniu jednego z pracowników. Liczyłam, że rozwiną w jakiś ciekawy sposób jego wątek i będą go ochraniać przed mężczyzną -bez ust i włosów. A tu buch przyleciał tatem i wbił mu siekierę w plecy. No dziękuję Bardzo! + Peter, nie było by odcinka w, którym bym go nie wymieniła w plusach. {oczywiście, chyba, że go nie było} Peter bez kasy już nią nie szasta, a scena z 'ustaleniem ceny' był świetna. Tak jak jego czujny wzrok wyłapujący nowy kolorek u Dereka. + Stiles. I po prostu to, że był w odcinku. No i dziękuję ars teraz oglądając TMR też będę myśleć o tej scenie xD + Lydia i oj Parrish nawet jej nie doceniałeś. Może i nie znalazła martwej osoby, ale znalazła ich całą spiżarnię A teraz : - Scira. Okey nie mam nic do nich. Nawet uważam, że są słodcy, ale jakoś brakuje mi w tym wszystkim Allison. Rozumiem, że trzeba ruszyć na przód, ale niedawno dziewczyna umarła w jego ramionach mówiąc mu, że zawsze go kochała. Mógł by sobie przynajmniej z Kirą o tym porozmawiać, a nie zachowywać się jak by ktoś taki jak Allison Argent nigdy nie istniała.. I -- NIE MA OPCJI, BY LIAM NIE BYŁ SYNEM PETERA. OCH PROSZĘ WAS! JEGO CHARAKTER PRZYPOMINAJĄCY JACKSONA {KTÓRY MIAŁ BYĆ HALE PIERWOTNYM SYNEM}. CHŁOPAK MA PRZYBRANEGO OJCA, HMM A GDZIE PRAWDZIWY, OCH PEWNIE MARTWI SIĘ PIENIĘDZMI. MATODA PORÓWNYWANIE ZDJĘĆ TEŻ MI DAJE DOSKONAŁE EFEKTY. WIĘC NIE MA INNEJ OPCJI. LIAM NIE MALIA. --
| |
| | | Solve Betha
Liczba postów : 1337 Punkty : 98 Join date : 31/05/2013 Age : 28 Skąd : Podkarpackie
| Temat: Re: 4x03 Muted 11/7/2014, 19:54 | |
| - Cytat :
- nasz kochana Melissa (którą oprócz tej jednej sprawy bardzo lubię), dla mnie zaczyna być irytujące, że co się pojawi ktoś w szpitalu to akurat nasza Melissa go bada, mam wrażenie, że jest tam jedyną pielęgniarką i dlatego akurat ona musiałą iść do pokoju tego uratowanego chłopaka, akurat ona go badała, akurat ona badała też te ciała zamordowanych jego rodziców, ona robi w tym szpitalu prawie wszystko, ale dobra może się za bardzo już czepiam
Nie zwróciłem na to uwagi, a to cąłkiem ciekawe i rzeczowe spostrzeżenie(tym bardziej, że nia ma kasy za nadgodziny, nadpacjentów, bronienie się przed Wendigo etc. xD) Faktycznie niezła z tym wtopa, punkt dla ciebie | |
| | | Annie Wilkołak
Liczba postów : 1040 Punkty : 7 Join date : 03/07/2012 Age : 27 Skąd : Tajlandia ^^
| Temat: Re: 4x03 Muted 11/7/2014, 20:07 | |
| Hmm... 8 ode mnie, bo odcinek dobry, w zasadzie bardzo dobry, ale jakoś od początku sezonu brakuje mi tego czegoś, co ciągnęło mnie do oglądania od samego początku TW... Jeszcze nie rozgryzłam co to takiego, ale jak już się dowiem to z pewnością Was poinformuje . Lydia/Parrish - Mój nowy ship, definitywnie, co oznacza, że się nie zejdą skoro ich shippuję aczkolwiek jestem jak najbardziej za tym połączeniem. Zwłaszcza, że może wtedy policja byłaby bardziej... hm "na czasie". Z detektyw Lydią znajdującą martwych na czele, ofc Stiles/Scott (+ couch) - Taaak, dobrze wiecie o co mi chodzi. Cały trening lacrosse był tak zabawny, że z przyjemnością się go oglądało. To co? Dziewczyna McCalla będzie w drużynie? No nie wierzę, co to było wgl. Ale cóż, w sumie to może być śmiesznie. Co do Liama, podobnie jak Morgan cieszę się, że powiało świeżością, bo w sumie nie jest tak źle. Tylko wiecie kogo mi brakuje (i nie tylko mnie, bo trener o tym też wspomniał!)? Isaaca i bliźniaków. Zwłaszcza Isaaca! I gdzie Danny? Od tej sceny w szatni się nad tym zastanawiam. Danny też nam zwiał czy po prostu jeszcze go nie pokazali? A może on wyszedł ze szkoły już... Nie pamiętam, żeby był jakiś starszy czy coś. Pomimo tego, że młody Liam Jacksona nam nie zastąpi to i tak go zdążyłam już polubić. motyw WENDIGO - w porządku, ale nie jestem pewna czy Jeff wystarczająco go rozwinie. Jednak jego przedstawienie było naprawdę okej, tyle, że mnie ciekawi kim jest ten facet bez ust. I dlaczego pomógł Scottowi? Trochę to dziwne było, ale no dobra. No i porzucanie wątków/osób/tematów jak już osoby wyżej wspomniały. Niestety, to jest tak dziwne i podejrzane, że aż robi się naciągane. Ok, minęło trochę czasu, bo przecież już wakacje minęły i jest nowy rok szkolny i wgl... Ale takie porzucanie i zapominanie jest dziwaczne ;/. Malia/Stiles - Kurczę, trochę ich nawet lubię razem, bo jakoś tak... fajni są. Nie biczować! xd W każdym razie jak dla mnie jest okej, poza tym, że Malia powinna mieć indywidualne nauczanie albo wcale xd. I jakoś sympatia do Henning przyćmiewa niechęć do Malii xd. A Scira... Kira mnie irytuje w tym sezonie ;/. A szkoda. W tym odcinku nieco lepiej jednak. ;p | |
| | | szusti Gość
Liczba postów : 8 Punkty : 4 Join date : 08/07/2014
| Temat: Re: 4x03 Muted 12/7/2014, 12:04 | |
| A ten koleś bez ust nie wygląda wam na jakiegoś assasina, który zbiera informacje o paranormalnych istotach i je zabija dla ochrony tej "normalnej" części społeczeństwa? Może rodzice Seana też byli jakimiś stworzeniami. To by pasowało do argumentacji, dlaczego nasz tajemniczy nieznajomy pomógł Scottowi. Tylko pewnie ktoś by teraz chciał mnie zapytać dlaczego w takim razie nie próbował zabić McCalla? Cóż, może chce wykorzystać jeszcze Alfę do swoich planów? Tzn. chodzi mi o to, że może wbrew takiego przedstawienia, okaże się, że to nie jest do końca tak zła postać, jak myślimy?
A co do, jak Wy to nazywacie, Sciry... Kira początkowo mi nie przypadła do gustu, ale widzę, że jakoś się ten jej wątek z czasem rozwinął i nawet mi już tak nie przeszkadza. Z pewnością nie należy do moich ulubionych postaci, ale mam do niej taki stosunek jak do Malii. Czasem pojawi się jakaś ciekawa scena (tak jak z tym lacrosse) i mi to wystarcza. Za to Scotta nie trawię i nie wiem, czy jeszcze któryś odcinek odmieni moje zdanie. | |
| | | Milk Gość
Liczba postów : 2 Punkty : 2 Join date : 13/07/2014
| Temat: Re: 4x03 Muted 13/7/2014, 21:11 | |
| Ja tam sądzę, że ten koleś bez ust wygląda jak Voldemort : : Ciekawi mnie również, co on sobie za płyn brał? | |
| | | Stylia Odwiedzający
Liczba postów : 29 Punkty : 4 Join date : 22/03/2014 Age : 25
| Temat: Re: 4x03 Muted 15/7/2014, 20:39 | |
| Najlepszy odcinek 4 sezonu ! Jestem pod ogromnym wrażeniem i daję 10 ! Coraz bardziej podoba mi się parring Scott&Kira. Myślałam, że nie polubię ich jako pary a tu takie zaskoczenie Lacrosse, lacrosse i jeszcze raz lacrosse ! Strasznie brakowało mi tego brutalnego sportu Świetne sceny Scott&Stiles- jak zwykle best friend forever Biedny Stiles- cały mokry od biegania i gry- jak już ktoś tu wcześniej napisał, w tamtej chwili Stiles bardzo mi przypominał Thomasa z "Więźnia labiryntu" Najlepsza scena- nauka Malii i Stilesa. Łza w oku mi się zakręciła, gdy był moment o zakreślaczach Malii (zielony- wszystko zrozumiałe, żółty- jeszcze nad tym pracuję, czerwony- nie rozumiem) . W tamtym momencie, gdy Stiles spojrzał na czerwony zakreślacz Malii, po czym zerknął na swoją ścianę "morderstw" (ściana z różnymi śladami z przestępstw), która była w czerwonych nitkach, coś błysnęło w jego oczach- nie wiem jak to opisać, ale wydaje mi się, że chodziło o to, że posługują się tym samym kolorem i nie wiem dlaczego, ale jak dla mnie to był najlepszy moment Zastanawia mnie jeszcze ten koleś bez ust- coś czuję, że będzie o nim głośno przez ten sezon ! Podsumowując, odcinek naprawdę dobry, z niecierpliwością czekam na kolejny | |
| | | Jaszka Ugryziony
Liczba postów : 324 Punkty : 9 Join date : 30/12/2013 Skąd : W-w
| Temat: Re: 4x03 Muted 18/7/2014, 13:07 | |
| Już sam początek odcinka miał fajny nastrój, niczym z horroru. Bezustny jest intrygujący, a na razie w związku z jego osobą nasuwają się same pytania i teorie. Następnie, co mi się podobało to to, że nareszcie powrócili do lacrosse’a, trenera oraz bezbłędnie zabawnych, wspólnych scen najlepszych przyjaciół, czyli Scotta i Stilesa, bo był to mocny i zarazem pełen humoru punkt tego odcinka, więc zapachniało mi tym klimatem, za który pokochałam TW. Związek Scotta i Kiry rozwija się powoli i jest uroczo, motylki latają, ptaszki ćwierkają, za nimi w tle rozpościera się tęcza, lukier spływa po ścianach i ja w dalszym ciągu uparcie tego nie kupuję. Szeryf i Melissa Było trochę za mało Dereka i Petera, a zwłaszcza tego drugiego, ale w zasadzie ich sceny wynagrodziły mi taką skąpą ich obecność w odcinku. A Braeden lubię coraz bardziej za tą jej pewność siebie, gadane, charakter. Na dalszą relację - jej i Dereka mogę w sumie powiedzieć, że czekam. Miałam wrażenie, że Parrisho'wi wpadła w oko Lydia, czuć było między nimi niezłą chemię. Parrish jest oczywiście moim księciem, od kiedy tylko się pojawił, ale ze względu na to, że moje serduszko należy do Pydii, to mam nadzieję, że dadzą dziewczynie odpocząć od związków i nie wkręcą jej w romans z Hot Deputy’m. Liam zapowiada się ciekawie, przypomina mi trochę Jacksona – zarozumiały goguś, który walczy o pozycję kapitana, choć czy znowu musi być w tym serialu kolejna istota nadprzyrodzona, których ilość i różnorodność systematycznie rośnie, co dla mnie w pewnym momencie może stać się męczące. Malia dalej mi szczególnie nie przeszkadza, ale ubolewam nad tym, że jak na postać z samej czołówki, to jej rola ciągle ogranicza się do obiektu, z którego w danym momencie można się pośmiać, bo do tego sprowadzono jej dostosowywanie się do życia w społeczeństwie oraz Stiles może w końcu powiedzieć, że ma dziewczynę i jak na razie to tylko taką do miziania, bo więcej w związku Stalii nie pokazują. Osiem. | |
| | | demoniselle Gość
Liczba postów : 13 Punkty : 1 Join date : 17/07/2014 Age : 28 Skąd : Wielkopolska
| Temat: Re: 4x03 Muted 18/7/2014, 17:26 | |
| Strasznie podobał mi się ten odcinek Praktycznie wszystko było w porządku tylko jak zwykle najbardziej irytowały mnie dwie pannice, a dokładniej mówiąc Kira i Malia.. No nie trawie ich obu. Kira zachowuję się jak taka kompletna ciamajda i do tego ta "big love" ze Scottem doprowadza mnie do mdłości. Malia natomiast jest wpychana do tego serialu mimo, że praktycznie nikt jej w nim nie chcę. Oj Jeff robi nam na złość strasznie. Scena Lydii i Parrisha the best. Dosłownie trzymam kciuki, żeby coś się między nimi wydarzyło bo wierzę w nich bardziej niż zawsze wierzyłam w Pydię. Proszę więcej scen Marrishy w tym sezonie 8/10 | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: 4x03 Muted | |
| |
| | | | 4x03 Muted | |
|
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|