Był taki czas, kiedy straszliwie szalałam na punkcie posiadania kolczyka w pępku, ale rodzice mi powiedzieli, że mowy nie ma. -_- No a zanim skończyłam szkołę i poszłam na studia, to straciłam płaski brzuch niestety i kolczyk w pępku odpada. ;/
Mam tylko przekłute uszy, klasycznie - po jednej dziurce w uchu. Zwykle noszę kolczyki nieco wiszące, z Bijou-Brigitte/claire's, albo srebrne typu apart/kruk, zależy od ubioru oczywiście. Kiedyś lubiłam hinduskie kolczyki, takie mocno wiszące, ale uszy mnie bolały od nich. ;/
Co do tatuaży, podobają mi się takie małe i dyskretne, najlepiej w miejscach niewystawionych często na widok publiczny - typu plecy, ramię. Wydziarani faceci raczej mnie nie jarają. Sama wielokrotnie myślałam o chociaż małym tatuażu, ale przeraża mnie fakt, że to na całe życie i ciężko go usunąć. No i nawet nie miałabym jakiegoś pomysłu konkretnego. Na pewno wybierałabym coś gotowego, bo nie umiem malować sama, by pokazać wzór. ;/ A poza tym za rok kończę studia i wiem, że będę starać się o pracę w miejscach, gdzie nie wypada raczej mieć tatuaży, nawet dyskretnych, więc pewnie nigdy sobie tatuażu nie zrobię... ;/