2x09 Party Guessed

Opinia i ocenia odcinka

Zanim zacznę mój wywód o odcinku chciałabym powiedzieć trochę o triskalu nie bez znaczenia została wymieniona ta nazwa. Wyjaśnienie

Cytat :

Spirala może oznaczać różne rzeczy: przeszłość,teraźniejszość, przyszłość.
Matka, ojciec, dziecko
Wiesz co znaczy dla mnie?
Alpha, beta, omega?

W skrócie tak. Określają ją zawsze 3 rzeczy itp.

Cytat :

znaczenie spirali – spirala oznacza nie mniej nie więcej niż reinkarnacje. Jeśli jesteśmy w pewnym punkcie, robiąc koło znów znajdujemy się w tym samym punkcie tyle, że dodatkowo jeszcze „wyposażeni” o poprzednie obręcze spirali. Mniej więcej tak wygląda też reguła hermeneutycznego koła – nasze doświadczenie które jest już bogate w poprzednie „obręcze” nie kończy się idzie dalej po obręczy.

Znając znaczenie tego symoblu (już wcześniej sprawdzałam to bo byłam ciekawa co oznacza tatuaż Dereka ;p) i to,ze wspomniano o nim w tym odcinku wiedziałam, że jakimś sposobem wskrzeszą Petera. No i się nie myliłam. : )

Po tym co matka Allison wyprawiała nie dziwie się,że córka nie chciała z nią porozmawiać... Teraz Ali będzie sobie pewnie pluć w brodę,że nie pożegnała się z matką. Na prawdę to rozwiązanie jest drastyczne. Mimo tej chwytającej za serce sceny 'samobójstwa' decyzja o uśmierceniu bardzo mi się podoba ponieważ w większości (jak nie we wszytkich) serialach, gdy jakiś bohater zostaje przemieniony w nadludzką istotę to się go nie zabija, a tu proszę.. : ) To pokazuje,że TW wyrywa się z tych oklepanych kanonów i podąża swoimi ścieżkami.
Impreza Lydii trochę podchodziła mi pod requiem for a dream. Te wszystkie zwidy,omamy i psychodeliczne momenty naprawdę zrobiły wrażenie. Te twarze Jacksona i jego rodziny. I biedny Stiles i jego obawy o to,że jest jedynie ciężarem dla swojego ojca.. Biedny chłopak.
Myślałam,ze Derek już sobie nie poradzi z ta bandą. Myślałam,że zaraz go rozszarpią i tyle będzie z jego pięknej buźki. Zaimponował mi Isaac tym,że tak szybko się ogarną. Dobry z niego chłopaczyna ;p
Co do Petera... Czy to nie będzie jeden z tych facetów co to przez których Derek nie może ogarnąć swojej własnej watahy?
Okej, teraz Matt, Jackson, Nauczyciel chemii i Kanima. Co łączy ich wszystkich? Kanima=Jackson. Kanima=Pan. Pan=Matt. Nauczyciel chemii=scena z samochodem. Jakie koneksje ma Matt i Nauczyciel chemii? Jakie połączenia ma Jackson z nauczycielem? Końcówka sezonu a ja więcej nie wiem niż wiem...

mockingjay_ Zgadzam się, ten serial z pewnością nie jest oklepany. ;> Cieszę się, że pani Argent została uśmiercona. Chociaż ta scena z jej samobójstwem była strasznie dramatyczna i trochę smutna to jakoś mi jej nie szkoda, już bardziej Chrisa. Odcinek bardzo zaskakujący, już od pierwszej sceny! Biedna Lydia, ona w pewnym sensie niestety też jest kontrolowana. I ta cała impreza była mega pokręcona. I wszystko ze spoilera już się wyjaśniło. :D Matt... Nie cierpię tego gościa i nigdy go nie lubiłam -.-'... Co za palant. I to on, on jest panem kanemy? Nieźle. Myślałam, że to raczej nieszkodliwy napaleniec. A co do wilczej bandy. Isaac, no cóż, duże zaskoczenie, tym bardziej, że był opanowany i jakby nie patrzeć uratował Dereka. To było świetne. Tylko to ożywienie Petera. Masakra. Teraz to się porobiło.
Mogę z czystym sercem przyznać, że jestem uzależniona od tego serialu. xd

GENIALNE!!! odcinek po prostu ssssuuuupppeeerrrr... Chociaż jako pana kanimy wyobrażałam sobie pana od chemii lub dziadka Allyson, ale to w sumie dobrze ,że serial nie opiera się na oczywistych rzeczach. Ja myślałam że ten Matt to tak dla zmyłki a ty proszę... Suprise!!!.

Fabuła odcinka ogólnie rewelacyjna, odcinek jeden z lepszych ,wszyscy na przyjęciu u Lydii "zahipnotyzowani". Ale najlepsza scena Stilesa przy basenie z tą Kobietą.. prawie zdechłam ze śmiechu

Issac pozytywnie mnie zaskoczył, szybko się ogarną i pomógł Derekowi.. ciesze sie...

Ale ciekawi mnie czy w następnym odcinku mama Scotta dowie się że jest on wilkołakiem... hmmm... fajnie by było !!

Właśnie obejrzałam odcinek. I... rewelacja!
Sceny z Lydią - bardzo dobrze rozegrane, aż miałam ciary.
Matka Allison była okropna, dlatego nawet się cieszę, że umarła. Strasznie było mi żal Chrisa i później scena rozpaczy Allison... Przejmujące.
Przynajmniej już wiadomo, czemu Erica i reszta paczki Dereka potrzebowali się skuć. To też wywarło na mnie piorunujące wrażenie.
Matt jest przerażający momentami. Stiles miał rację, że coś z nim nie w porządku. Ale że to pan Kanemy?
Przyjęcie? Po prostu bosko zorganizowane. Ale to "otumanienie" skojarzyło mi się z orgiami z True Blood. Duża grupa dzieciaków na haju nie wróżyła nic dobrego.
I dlaczego nie pokazali, co to za prezent Lydia dostała od Stilesa?! ::
Och, tak strasznie było mi żal Stilesa, kiedy miał wizje jego ojca, który zarzucał mu, że zabił matkę.
I Allison jako łowca. O matko! Chcę ją taką zobaczyć naprawdę! Całkiem odmieniona dziewczyna. Pewna siebie, arogancka, trochę przypominająca Kate. To było dobre.
Ale to sama podświadomość sprawiła, że oni widzieli to, co widzieli. Obrazy były przekazywane z podświadomości. Coś w tym stylu.
I podejrzewałam, że Isaac się ogarnie.
Ale biedny Derek. Przestał być Alfą!
Ale jak Lydia zdołała go przeciągnąć przez taki kawał drogi?
O matko! Co to będzie w następnym odcinku? Już się nie mogę doczekać

Każdy kolejny odcinek wydaje się być lepszy. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie również tak będzie.

Po każdym odcinku mam swoje wewnętrzne odczucia, których raczej nie da się opisać słowami, to pierwszy serial który potrafi coś takiego we mnie wywołać, jak np. posmak krwi w ustach.

Głębszych opinii nie mam, ale pewna sprawa mnie bardzo intryguje. Skoro teraz mamy się niby domyślać, a właściwie zostało nam to tak pokazane, że Matt jest panem kanimy, to mnie się wydaje, że może robić on to nieświadomie. No bo skoro kontroluje Jacksona, to powinien wiedzieć o nim najwięcej, a przynajmniej więcej niż pozostali bohaterowie. W takim razie, dlaczego wykradł przetłumaczone informacje z tabletu Allison? Czemu z takim zaciekawieniem studiował pojęcie "kanima"? Czyżby nie wiedział, kogo naprawdę kontroluje? Dlaczego więc pozwolił na zaatakowanie jego samego i zniszczenie biblioteki w jego obecności? I w końcu, dlaczego pan kanimy, przemawiając przez obezwładnione ciało Jacksona, mówił, że ktoś go zabił? Przecież Matt jest żywy. Coś mi się zdaje, że w tym odcinku twórcy serialu stworzyli tylko taki zbieg okoliczności i ma się nam własnie wydawać, że to Matt jest panem kanimy, aby odwrócić nas od podejrzewania innych osób. Pamiętacie jak to było w pierwszym sezonie z podejrzewaniem, kto jest starym alfą (Peter)? Większość podejrzeń kierowało się w stronę weterynarza, a sami wiemy, jak to się później okazało. Dlatego zdaje mi się,że to ktoś inny jest panem kanimy, ale są to moje osobiste spekulacje i mogę się oczywiście mylić.

EDIT:Jednak po oglądnięciu tego: fannishthings.tumblr.com/post/28064596284/for-those-who-cant-see-the-trailer-on-mtv-com (wideo dopiero na tej stronie) wydaje się być pewne, że to Matt jest panem kanimy. Jak więc odpowiedzieć na wszystkie zadane przeze mnie pytania, wyrażające moją wątpliwość? Mam nadzieję, że zostanie na nie udzielona w jakiś sposób odpowiedź do końca sezonu.

Kod:

Nie pisze się posta pod postem.
EDIT by Lynette128

Odcinek zabił. Impreza u Lydii - coś totalnie WOW! Prezent od Stilesa - cudo! Ale potem dopiero zaczęła się draka... To otumanienie tych wszystkich ludzi, ale to przewidzenie Stilesa - O M G, myślałam, że się rozpłaczę. To było takie realne, że myślałam, że za chwilę Stiles pójdzie i gdzieś skoczy z mostu. Ukazanie Alison jako inną - kolejny dodatkowy plus to oceny odcinka! Na taką Alison czekam, ale nie Alison polującą na Scotta, tylko będącą po jego stronie. Śmierć matki Alison - nigdy jej nie lubiłam, ale zrobiło mi się jej przez ten moment żal, a najbardziej zdziwiło mnie to, że nawet w rodzinie nie przepuścili istnienia wilkołaka. Ale fakt, coś takiego zaskoczyło. Biedny Chris, stracił ukochaną i w dodatkowo musiał jej przy tym pomóc. Reakcja Ali na śmierć matki - masakra, to było takie smutne. Końcówka odcinka jednak najbardziej mnie zaszokowała. Co to w ogóle jest. Peter zmartwychwstał? Nie podoba mi się to. I dlaczego w ogóle Peter nie był zakopany? To jest jeszcze bardziej dziwne. No i Matt głupek jest panem Jaksona? Że co proszę? Faktycznie był taki dziwny i tak obleśnie się patrzył na Alison, ale nie przypuszczałabym, że on jest panem kanimy. A ten nauczyciel od chemii? To też jest w ogóle dziwne. Ale jak widać intuicja Stilesa nie zawiodła. Od początku on mu się nie podobał i na końcu wyszło na jego. No nic, zostaje nam tylko czekać i płakać, że 2. sezon właśnie się kończy.

10/10
Gerard najchętniej by wszystkich uśmiercił, niech zrobi światu przysługę i zabije sam siebie.
Już się kończą sposoby i pomysły na unieszkodliwienie Jacksona... Fajnie że ktoś przyszedł na tą imprezę poza naszą 3... dobrze że Stiles zaprosił ludzi z klubu xD
Erica jak Frankenstein ze śrubami w głowie xD Co jest do jasnej ciasnej w tym ponczu że ludzie takie schizy mają?
Jupiiiiiii mamuśka kipnęła mamuśka kipnęła Niech teraz też dziadek kipnie z ojczulkiem da się żyć jakoś. Lydia lubię Cię ale jak mogłaś to zrobić Derekowi? Na dodatek obudziłaś Petera brawa dla Ciebie, normalnie owacje na stojąco