Odcinek ciekawy i trzymający w napięciu . Walka Dereka z Jacksonem jaszczurką wyglądała trochę jak gra w Tekkena ,ale i tak bardzo mi się podobało ^^ ciekawe kim jest koleś zarywający do Lydii, fakt ,że jest całkiem słodki ,ale zgadzam się z poprzedniczką ona w końcu zrozumie ,że Stiles będzie ją kochał tak jak Scott -Allison. Mam nadzieję ,że Jackson nie wydał chłopaków ,którzy poszli za nim ,aż do gej klubu (ahh sceny ze Stilesm) Moment gdy Scott mówił ,że Jackson nie ma nikogo kto powstrzymał by go przed morderstwem były smutne tak jak jego łza i słowa jego przybranego ojca ,że nigdy nie mówi "kocham Cię" Też dziadziunio wydaję mi się podejrzany co do "pana" ,ale może to znowu kolejny chwyt by nakierować nas na kogoś oczywistego : D
Nie wiem ,nie wiem ... : P